- Po to gramy, aby wygrywać i jeździć na duże imprezy. Celem jest awans - zapowiedziała Kinga Grzyb. Poza Włoszkami grupowymi rywalkami "Biało-czerwonych" są Słowacja i Czarnogóra. Ten ostatni zespół to m.in. srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku oraz mistrz Europy z tego samego roku. Czarnogóra wydaje się niemal pewniakiem do zajęcia jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie, które dają awans, a o drugie Polka powinna walczyć ze Słowacją. - Teoretycznie tak to powinno wyglądać, ale ja nie lubię prognozować i wróżyć. Uważam, że każdy ma równe szanse, a kto jest lepszy, pokaże boisko. Chciałabym, abyśmy uwierzyły w siebie, bo wtedy naprawdę stać nas na bardzo wiele - przyznała rozgrywająca polskiej reprezentacji Kinga Achruk. W podobnym tonie wypowiedział się selekcjoner Leszek Krowicki, który przyznał, że faworytem do wygrania grupy wydaje się być zespół Czarnogóry. - Dla nas każdy mecz będzie miał bardzo duże znaczenie, także z Czarnogórą. Teraz jednak koncentrujemy się na pojedynku z Włoszkami, bo chcemy to wygrać i spokojnie później przygotowywać się do spotkania ze Słowacją - dodał. Włoszki jeszcze nigdy w historii nie zakwalifikowały się na mistrzostwa Europy. Brały udział za to w mistrzostwach świata w 2001 roku, ale tylko dlatego, że były gospodarzem imprezy. Trener Krowicki przestrzegał jednak, aby już przed meczem nie przypisywać jego drużynie punktów za zwycięstwo. - Największym błędem byłoby, gdybyśmy wyobrażali sobie Włoszki jako łatwą przeszkodę. Przypomnę, że zespół mistrza Polski z Lublina przegrał w ubiegłym roku z Włoszkami w europejskich pucharach. Nie można żadnego rywala lekceważyć. Ten mecz jest ważny, bo rozpoczynamy eliminacje i to przed własną publicznością i chcielibyśmy zacząć od wygranej - dopowiedział selekcjoner. Bardziej pewna w swojej wypowiedzi była skrzydłowa reprezentacji Kinga Grzyb, która nie ukrywała, że starcie z Włoszkami będzie przetarciem przed kolejnymi spotkaniami. - To będzie pewna lekcja przed meczem ze Słowaczkami, bo to będzie już zdecydowanie bardziej wymagający rywal. Cel mamy jasny - chcemy awansować na mistrzostwa Europy. Po to gramy, aby wygrywać i jeździć na duże imprezy. Od pewnego czasu się nam to udaje i nie chcemy tego przerywać - zapowiedziała Grzyb. Mecz z Włoszkami zostanie rozegrany w Lubinie, gdzie Polki niemal równo dwa lata temu rozpoczynały eliminacje do mistrzostw Europy 2016. Rywalkami "Biało-czerwonych" były wówczas Finki i spotkanie zakończyło się pewną wygraną Polek 29-12. Lubińska hala była wówczas wypełniona niemal do ostatniego miejsca. - Liczymy na kibiców, bo to olbrzymia pomoc dla zespołu. Kibice są przysłowiowym ósmym zawodnikiem i wierzę, że tak właśnie będzie w środę - przyznał Krowicki. Dla Achruk będzie to wyjątkowy mecz, oznaczający powrót na "stare śmieci", bowiem w latach 2008-2013 broniła barw miejscowego Zagłębia. - Nie miałam przyjemności jeszcze występować w nowej hali w Lubinie. Jak tu grałam, to jeszcze jej nie było, a w spotkaniu z Finlandią nie mogłam wystąpić z powodu kontuzji. Przeżyłam w Lubinie jedne z najpiękniejszych chwil w karierze i mam miłe stąd miłe wspomnienia - wyznała reprezentacyjna rozgrywająca. Polki po meczu z Włoszkami nie będą miały dużo czasu na odpoczynek, bo już cztery dni później na wyjeździe zmierzą się ze wspomnianą już Słowacją. - Skoncentrujmy się najpierw na meczu z Włoszkami i wygrajmy, aby później spokojnie przygotować się na mecz ze Słowacją. I tak będziemy myśleć - od meczu do meczu, aby na koniec dało nam to awans z pierwszej lub drugiej pozycji - podsumował Krowicki. Początek meczu Polska - Włochy o godz. 18.