W czeskim Moście mistrzynie kontynentu z 2012 roku triumfowały różnicą zaledwie jednej bramki. Dla porównania, przed trzema laty, w barażu o udział w MŚ, Czarnógóra była lepsza w dwumeczu od Czeszek aż o 23 gole. W środę najskuteczniejsza była Jovanka Radiczević, która zdobyła sześć bramek, zawiodła zaś inna gwiazda - Katarina Bulatović. W pierwszej połowie rzucała osiem razy, lecz bezskutecznie. Po przerwie dwukrotnie posłała piłkę do bramki, ale później znów nie trafiała. "Występ naszych zawodniczek był daleki od ideału, traciły piłkę, czasem odbijała się ona od słupków i poprzeczek, ale w sporcie najważniejszy jest końcowy wynik. A on jest pozytywny, więc awans do finałowego turnieju mamy w kieszeni" - napisał dziennik "Vijesti". Tegoroczne ME odbędą się w grudniu na Węgrzech i w Chorwacji. Z każdej grupy eliminacyjnej awans wywalczą po dwa zespoły. Na półmetku zmagań Czarnogóra ma na koncie komplet punktów (6), wyprzedza Czechy (4), Polskę (2) i Portugalię (0). W środę "Biało-czerwone" wygrały z outsiderem 24-17 w Portugalii; rewanż w niedzielę w Zielonej Górze. "Jestem bardzo zadowolony, bowiem zrobiliśmy wielki krok do przodu ku awansowi. W środę brakowało jednak płynności w naszej grze, mam nadzieję, że lepiej będzie w niedzielnym rewanżu" - powiedział trener Dragan Adżić. Z Czarnogórą, wicemistrzem olimpijskim z Londynu, polskie piłkarki ręczne, czwarty zespół ostatnich MŚ, zagrają u siebie w czerwcu, w przedostatniej kolejce. Na zakończenie eliminacji rywalem Polek będą na wyjeździe Czeszki. W finale ME 2012 Czarnogóra pokonała Norwegię po dwóch dogrywkach 34-31. W najlepszej siódemce turnieju znalazły się Bulatović i Radiczević.