- Mają zawodników, którzy grają w mocnych klubach we Francji, w niemieckiej Bundeslidze, czy w Danii. Mieliśmy duży problem z Lucą Steinsem na środku rozegrania i dlatego staliśmy blisko siebie. Mecz był pełen walki i do samego końca wyrównany. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy szansy, bo był remis i mieliśmy piłkę. Nie udaje nam się zdobyć bramki i sami dostajemy w ostatniej sekundzie gola. Szkoda, bo to był bardzo ważny mecz w kontekście awansu na mistrzostwa Europy. Mamy jeszcze jeden mecz z Holandię oraz ze Słowenią i możemy zdobyć punkty, które będą bardzo ważne w walce o awans - dodał. - W tej chwili mam tyle myśli w głowie, że ciężko mi powiedzieć, coś sensownego. Na pewno zawiodła nas skuteczność. Na dziesięć sekund przed końcem mieliśmy sytuację, aby prowadzić, nie wykorzystaliśmy jej i to się zemściło, bo straciliśmy bramkę po wrzutce. Nie wiem, co mam więcej powiedzieć. Holendrzy nas niczym nie zaskoczyli w tym meczu. Celem nadrzędnym jest awans, okoliczności nie są ważne. Najważniejsze, aby zdobyć punkty, być w pierwszej dwójce w grupie i awansować - mówił Patryk Rombel, selekcjoner "Biało-Czerwonych". - Czujemy niedosyt. To był ciężki dzień, bo każdy z nas przyjechał tutaj z apetytem na lepszy wynik. Dostajemy lekcję pokory i widzimy, że nam jeszcze dużo brakuje. Teoretycznie niżej notowana Holandia pokazała nam, że grają bardzo dobrze w piłkę ręczną i wygrywają. Nie składamy broni. Nie ma co kalkulować. Trzeba wrócić w kwietniu na reprezentację i wygrać z Holandią i Słowenią. Stać nas, aby pojechać na mistrzostwa. Damy z siebie 200 procent, aby wygrać te dwa spotkania - stwierdził najlepszy w polskiej ekipie bramkarz Adam Morawski.