Orlen Wisła w tym sezonie przegrała już dwa spotkania ligowe - na inaugurację rozgrywek uległa zespołowi ze Szczecina 24-26, a w ostatnim dotychczas meczu Łomży Vive Kielce 19-31. Jeśli chce powalczyć o medal, nie może sobie pozwolić na kolejne potknięcie. Obie drużyny - Orlen Wisła i Azoty Puławy - to kandydaci do miejsca na podium mistrzostw Polski. Po zmianie regulaminu rozgrywek, nie będzie w tym sezonie play off, a wszystko rozstrzygnie się po ostatniej kolejce, wyznaczonej na 5 czerwca."To dla nas bardzo ważny mecz, bo nadal zamierzamy walczyć o jak najwyższe miejsce w lidze. Dwa mecze w tym sezonie już przegraliśmy, nie możemy sobie pozwolić na kolejne potknięcie. Na dodatek musimy ten mecz wygrać różnicą co najmniej pięciu bramek, żeby sobie wyrobić zaliczkę przed rewanżem. Chcemy wygrać, na nikogo się nie oglądamy, walczymy o swoje" - zapewnił Wiśniewski.W lutym Orlen Wisłę czeka prawdziwy maraton. Drużyna trenera Xaviego Sabate rozegra dziewięć spotkań. Pierwsze z nich, zaległe z Energą Kalisz, wygrała na wyjeździe 29-25. Niespodzianką był wpisany do protokołu 40-letni Marcin Wichary, aktualnie trener bramkarzy. Decyzja o włączeniu go do meczowej "16" to efekt problemów pocovidowych, które dotknęły Ivana Stevanovica. Chorwat z powodu złych wyników badań nie trenuje z drużyną od kilkunastu dni i nie wiadomo, kiedy będzie znowu gotowy do gry."Stevanovic przebywa w Chorwacji i jest pod opieką lekarzy. Od chwili, kiedy poinformował o skutkach choroby, po których nie jest w stanie wrócić do zawodowego sportu, klub szuka wyjścia z tej sytuacji. Ponieważ znalezienie w trakcie sezonu bramkarza, który byłby gotowy do wyjścia na boisko i intensywną grę w krajowej lidze oraz Lidze Europejskiej, graniczy z cudem, więc zaproponowaliśmy powrót na boisko Marcinowi" - przekazał Wiśniewski.W meczu z Energą Wichary nie wyszedł na parkiet, bardzo dobrze spisywał się w bramce Adam Morawski, ale według Wiśniewskiego "Wichura" jako drugi bramkarz będzie formą zabezpieczenia dla podstawowego golkipera."Jesteśmy na początku bardzo wymagającego okresu, przed nami tylko w tym miesiącu jest jeszcze osiem spotkań. Dlatego zdecydowaliśmy się na takie posunięcie. Jest to dosyć powszechna praktyka w tak skrajnych sytuacjach. Niedawno w identycznej sytuacji znalazło się THW Kiel. Sięgnięto po Mattiasa Anderssona, który również zakończył już karierę. W naszym przypadku będziemy obserwować rozwój sytuacji z Stevanovicem i w razie potrzeby pracować nad wzmocnieniem bramki do końca sezonu kimś z zewnątrz" - tłumaczył dyrektor sportowy płockiego klubu.Trener Sabate, poza chorwackim bramkarzem, nie będzie miał także do dyspozycji Davida Fernandeza, który ma problem z mięśniem dwugłowym. Pozostali zawodnicy będą gotowi do gry.Zaległy pojedynek 10. kolejki Orlen Wisła - Azoty Puławy zostanie rozegrany w sobotę o godz. 17.15.