Mamić, to obok Alexa Dujszebajewa i Blaza Janca, jeden z trzech nowych nabytków kieleckiego Vive. 23-letni nie będzie miał chyba kłopotów z aklimatyzacją w klubie, w którym grają jego rodacy Manuel Strlek i Filip Ivić. - W zespole są też Słoweńcy (Uros Zorman i Dean Bombac i Blaz Janc) i Serb Darko Djukić. Wszyscy trzymamy się razem. Poza tym kilku Polaków bardzo dobrze mówi po niemiecku, ja też znam ten język. Myślę więc, że szybko się zaadaptuję w Kielcach - powiedział Mamić, któremu w stolicy regionu świętokrzyskiego nie przeszkadza nawet upalna pogoda. - W Dunkierce średnia temperatura oscylowała wokół 25 stopni. Tutaj jest znacznie cieplej, ale da się wytrzymać. Początek przygotowań jest ciężki, ale to normalne. Dużo biegamy i mamy zajęcia na siłowni. Musimy trenować z pełnym zaangażowaniem, to później przełoży się na naszą lepszą grę - podkreślił Chorwat, z którego słów może wynikać, że nad propozycją gry w Kielcach nie zastanawiał się zbyt długo. - Vive to jeden z najlepszych klubów na świecie. Dlatego nie miałem wątpliwości, aby do niego dołączyć - powiedział z przekonaniem w głosie reprezentant Chorwacji, który chwali trenera mistrzów Polski Tałanta Dujszebajewa. - To charyzmatyczny i wymagający szkoleniowiec. Dla mnie nie stanowi to problemu. To tylko dodatkowo motywuje mnie do ciężkiej pracy - zaznaczył Mamić, który w kieleckiej drużynie będzie grał z numerem 44 na koszulce. Do 21 sierpnia kielczanie formę szlifować będą na własnych obiektach. Dzień później rozegrają pokazowy mecz z Zagłębiem Lubin w Kępnie. Od 25 sierpnia mistrzowie Polski rywalizować będą na Węgrzech w turnieju Veszprem Handball City Festival 2017, gdzie ich pierwszym przeciwnikiem będzie Celje Pivovarna Lasko. Rozgrywki ekstraklasy kielczanie zainaugurują w sobotę 2 września wyjazdowym meczem z beniaminkiem MKS Kalisz. Dwa tygodnie później Vive zagra swoje pierwsze spotkanie w nowym sezonie Ligi Mistrzów, również na wyjeździe z mistrzem Białorusi Mieszkowem Brześć.