Oba zespoły po sześciu kolejkach spotkań mają komplet punktów, ale tradycyjnie za faworyta uchodzi drużyna kielecka, która od sezonu 2011/12 dzierży tytuł najlepszej w kraju. Kielczanie po raz ostatni przegrali w Orlen Arenie przeszło trzy lata temu, w marcu 2016 roku ulegli ekipie z Mazowsza 27-31. Mimo to w spotkaniach ekip z Kielc i Płocka nigdy nie brakowało emocji i zyskały miano "Świętej Wojny", choć w ostatnich pojedynkach obu drużyn nie brakowało wolnych miejsc na trybunach płockiej hali. "Od kiedy przyjechałem do Polski, podczas tych spotkań było bardzo gorąco. Mam nadzieję, że teraz w Płocku pojawi się więcej kibiców. Wyższa frekwencja dodałaby więcej kolorytu temu pojedynkowi. To wyjątkowe mecze, derby Polski, na które trzeba czekać kilka miesięcy" - podkreślił drugi trener PGE Vive Uros Zorman. "Każdy zawodnik chciałby grać w takich meczach, to są wyjątkowe pojedynki w naszej lidze. Nie trzeba na nie nas mobilizować. Zazwyczaj mistrz kraju gra z wicemistrzem i te spotkania są atrakcyjne nie tylko dla zawodników, ale i dla kibiców" - zaznaczył popularny "Lijek", który dodał, że jego drużynę czeka w środowy wieczór trudne zadanie, bo "przynajmniej na papierze Wisła jest silniejsza niż w poprzednim sezonie". "Widać, że drużyna trenera Sabate gra inaczej niż w poprzednich rozgrywkach. Do jego zespołu przyszli zawodnicy, którzy lepiej kreują grę dla swoich kolegów. Mają nowego dobrego bramkarza (Ivan Stevanović - przyp. red.), bardzo dobrze obsadzone lewe rozegranie i dobrego szefa obrony z Bałkanów (Leon Susnja - przyp. red.)" - mówił o najbliższym rywalu Lijewski, który chwalił płocką drużynę za postawę w defensywie. "Mają bardzo stabilną obronę. Każdy zawodnik wie jak ma się poruszać, jeśli ktoś robi błąd, to kolega obok potrafi ten błąd naprawić. To jest moim zdaniem ich najsilniejsza broń w tym sezonie" - komplementował wicemistrzów Polski były reprezentant kraju. Dodał, że to właśnie postawa w obronie zadecyduje o wyniku środowej konfrontacji. "Musimy grać twardo w defensywie, powtarzam to jak mantrę od kiedy zacząłem uprawiać tę dyscyplinę. Wszyscy trenerzy wpajali nam do głowy, że to obroną wygrywa się mecze. Tak będzie i tym razem. Jeśli postawimy w tyłach przeciwnikowi mocne warunki, to w ataku pozycyjnym będzie się nam grało trochę łatwiej" - zaznaczył rozgrywający kielczan. Ostatnie spotkanie tych drużyn rozegrane w Płocku zakończyło się remisem (26-26). Ten mecz na długo chyba zapamięta Władysław Kulesz, który w ferworze walki uderzył kolanem jednego z zawodników Wisły (Renato Sulic) i został zawieszony na dwa spotkania. "Tego co zrobiłem w tamtym meczu już nigdy nie zrobię. Mam nadzieję, że tym razem będzie sportowa walka. Ja nie dam się już sprowokować" - zapewnił Białorusin. Mecz w Płocku rozpocznie się w środę o godz. 18. Autor: Janusz Majewski