W pojedynku z Wisłą zespół z Kielc zagrał osłabiony, bez czterech kontuzjowanych zawodników (Alex Dujshebaev, Tomasz Gębala, Daniel Dujshebaev i Haukur Thrastarson). Ostatni mecz sezonu trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Przez zdecydowaną część spotkania prowadzili gospodarze, ale zespół z Płocka w końcówce doprowadził do remisu. Mecz zakończył się wynikiem 29-29 i o wszystkim zadecydowały rzuty karne. Ich bohaterem został Andreas Wolff. Niemiecki bramkarz zatrzymał rzuty Michała Daszka i Lovro Mihica. Z zawodników gospodarzy rzutu karnego nie wykorzystał Igor Karacic, ale gospodarze triumfowali 4-3. Kielczanie wygrali w rozgrywkach wszystkie 26 spotkań, tracąc zaledwie jeden punkt. To już 18. mistrzostwo Polski w historii kieleckiego klubu. "Możemy być zadowoleni z całego sezonu, tym bardziej, że dzisiaj mogliśmy świętować tytuł mistrza kraju z naszymi kibicami. Bardzo dziękuje zawodnikom, szczególnie Branko Vujovicowi, który zagrał praktycznie bez żadnego treningu, ale bardzo chciał pomóc drużynie. Dzisiejszy mecz, podobnie jak i cały sezon był bardzo ważny dla młodych zawodników, jak Szymon Sićko czy Michał Olejniczak. Doświadczenie, które zebrali, będzie procentować w przyszłości" - powiedział trener kielczan Tałant Dujszebajew. W meczu z Wisłą po raz ostatni w roli zawodnika wystąpił Krzysztof Lijewski, który od następnego sezonu skupi się tylko i wyłącznie na pracy szkoleniowej. "Drużyna pokazała ogromną ambicję i wolę walki, mimo mocno okrojonego składu. Jednak ci, którzy pozostali na placu boju, dali z siebie wszystko i rzutem na taśmę udało się nam wygrać. Bardzo się cieszę, że mój ostatni mecz w karierze będę pamiętał jako ten, w którym zszedłem z parkietu jako zwycięzca" - podkreślił Lijewski. Mimo porażki drużyna z Płocka pozostawiła po sobie dobre wrażenie, ale znów nie udało się jej odczarować Hali Legionów. "Przyjechaliśmy tutaj z myślą, żeby walczyć o zwycięstwo. Szkoda, że tak niewiele zabrakło. Udało się nam doprowadzić do rzutów karnych. Brakowało tylko postawienia tej kropki nad "i". Ale ten sezon był dla nas bardzo dobry i jest dobrym prognostykiem na przyszłość" - powiedział bramkarz Wisły Adam Morawski. "Ostatnio w Kielcach gramy wyrównane mecze, ale zawsze czegoś brakuje. Albo świetnie broni Adaś Morawski, a my trochę odstajemy od niego poziomem. Albo my w polu gramy lepiej, a bramkarz broni trochę słabiej. Może zbyt dużo uwagi poświęcamy prowadzeniu spotkań przez arbitrów. Ale z takich spotkań musimy wyciągać wnioski na przyszłość, aby nie popełniać już takich błędów" - dodał skrzydłowy gości Michał Daszek. Reprezentant kraju po spotkaniu odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu polskiej ekstraklasy. "Mieliśmy dużo problemów kadrowych w tym sezonie. Dlatego musiałem często grać na prawym rozegraniu. Ale mimo wielu przeciwności losu, to był dla nas udany sezon" - zaznaczył Daszek. Autor: Janusz Majewski