- Poprzedni sezon był dla nas wyjątkowo nieudany. Czwartą pozycję uznaliśmy za sporą porażkę, niemniej to rozczarowanie mamy już za sobą. Teraz koncentrujemy się na tym, aby jak najlepiej wypaść w najbliższych rozgrywkach. Naszym celem jest wywalczenie jednego z medali, niemniej po cichu liczymy na złoto, które zdobyliśmy w sezonie 2011/2012 - dodał Paszkowski. W gdyńskim klubie twierdzą, że mają podstawy do składania takich deklaracji. - Szybko podjęliśmy transferowe negocjacje, kiedy rynek nie był jeszcze przebrany, dzięki czemu zakontraktowaliśmy kilka klasowych zawodniczek. Moim zdaniem udało nam się zbudować wartościowy zespół. Uważam, że w porównaniu do poprzedniego sezonu jesteśmy silniejsi, aczkolwiek wszystko i tak zweryfikuje parkiet - zauważył. W drużyną pożegnały się Ana Petrinja, Natasa Krnic, Patrycja Królikowska (przeszła do Pogoni Szczecin) oraz reprezentacyjna skrzydłowa Katarzyna Koniuszaniec (trafiła do Startu Elbląg). W ich miejsce pozyskano 34-letnią reprezentantkę Polski Iwonę Niedźwiedź, liczącą 28 lat reprezentantkę Tunezji Ines Khouildi oraz 22-letnią skrzydłową Jessicę Da Silva Quintino, która gra w kadrze Brazylii. - Petrinja i Krnic zawiodły nas swoją grą. Co prawda do Startu Elbląg odeszła nasza czołowa snajperka Katarzyna Koniuszaniec, niemniej lukę na skrzydle z powodzeniem powinna wypełnić Da Silva Quintino, która wydaje się być nawet lepszą zawodniczką od reprezentantki Polski - ocenił. W gdyńskim klubie największe nadzieję wiążą zwłaszcza z pozyskaniem Niedźwiedź oraz Khouildi. - Iwona to uznana klasa. Z kolei Tunezyjka była dwa lata temu najlepszą snajperką bardzo silnej ligi francuskiej. Jej atutem jest również świetna gra w obronie. Te dwie zawodniczki powinny być filarami naszej defensywy - podkreślił. Na początku rozgrywek Vistal nie ma teoretycznie zbyt wymagających rywali. W inauguracyjnej kolejce gdynianki zmierzą się w Olkuszu z beniaminkiem SPR, a następnie zagrają z drużynami, które w poprzednim sezonie broniły się przed spadkiem - Ruchem Chorzów i Piotrcovią. - Mamy zatem trochę czasu, aby przygotować się do meczów z ligową czołówką. W tych spotkaniach będziemy mieli okazję zgrywać zespół. Pod koniec września, w czwartej kolejce, zmierzymy się w Lublinie z mistrzyniami Polski i po tej konfrontacji będziemy mogli ocenić, w jakim miejscu się znajdujemy - stwierdził. Gdyński zespół przystąpi do rozgrywek pod szyldem tylko jednego sponsora - w nazwie drużyny nie ma już bowiem drugiego członu Łączpol. - Z tego tytułu dysponujemy mniejszym budżetem niż w poprzednim sezonie, co nie przeszkodziło nam skompletować silniejszego zespołu niż poprzednio. Ale cały czas szukamy drugiego tytularnego sponsora - podsumował Paszkowski.