"Nie było na boisku realizacji tego, co ustaliliśmy na treningu i w szatni. Obrona zagrała bardzo źle, zawiodła komunikacja miedzy zawodniczkami. Sylwia Matuszczyk (kołowa JKS, 12 goli) rzucała nam bramkę za każdym razem" - podsumował. Przyznał, że nie wie, jak będą w wykonaniu "Niebieskich" wyglądały ostatnie cztery mecze w sezonie. "Nie wiem, co siedzi w głowach zawodniczek" - stwierdził zasmucony szkoleniowiec, który prowadzi chorzowianki od lutego. Przypomniał, że pandemia miała wpływ na przygotowanie zespołu. "Po trzech tygodniach treningów, przez kolejne pięć mnie tu nie było z powodu koronawirusa. Trudno się pracuje w takich warunkach. Kondycji, motoryki nie da się już nadrobić. Tylko w głowach można było spróbować poukładać. Jak widać - nie ułożyło się" - podsumował Słowak, który tuż przed rozpoczęciem sezonu odszedł z ...Eurobudu JKS Jarosław. Zaznaczył, że nie wie, co będzie w kolejnym sezonie. "Musimy porozmawiać z zarządem na temat wizji klubu na przyszłość. Nie wiem, czy może liga zostanie powiększona" - dodał. Ponieważ mecz był rozegrany bez kibiców,z powodu obostrzeń sanitarnych, słychać było pokrzykiwania zawodniczek i szkoleniowców obu drużyn. Piłkarki JKS wygrywając w Chorzowie zapewniły sobie utrzymanie, dlatego po zakończeniu spotkania nie kryły radości. "Mecz był dla nas bardzo ciężki, spodziewałyśmy się mocnej postawy zespołu z Chorzowa. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Kluczem była dobra gra w obronie" - oceniła zawodniczka JKS Waliancina Nesciaruk. Ruch poprzednio spadł z ekstraklasy w maju 2016. Po roku drużyna wróciła do elity. Rok temu drużyna z Chorzowa też zamykała tabelę, kiedy w marcu sezon został zakończony przed czasem z powodu pandemii COVID-19. Wtedy zapadła decyzja, że nikt z ligi nie spadnie. Wiosną 2020 działacze "Niebieskich" wystąpili z wnioskiem o powiększenie ekstraklasy z ośmiu do 10 zespołów, ale nie został on zaakceptowany. Ruch jest dziewięciokrotnym mistrzem Polski. Ostatni raz tytuł zdobył w 1980 roku. Autor: Piotr Girczys