Kilka godzin przed rozpoczęciem pierwszego półfinału drużyna z Paryża ujawniła, że pozytywny wynik na obecność koronawirusa miał Duńczyk Henrik Toft Hansen, a jeszcze przed wyjazdem do Kolonii z tego samego powodu został w domu Holender Luc Steins. Mimo tych dwóch przypadków zespół Paris Saint-Germain, w składzie z Kamilem Syprzakiem, "otrzymał zgodę od lokalnych władz sanitarnych" na grę z Barceloną - poinformowała w komunikacie europejska federacja (EHF). Pierwszy mecz półfinałowy lepiej rozpoczęli zawodnicy z Paryża, prowadząc trzema bramkami (7-4), ale stopniowo inicjatywę przejęli Katalończycy, którzy schodzili na przerwę z przewagą czterech trafień (18-14). W drugiej połowie ekipa PSG nie była już w stanie zagrozić rywalom. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Najwięcej bramek dla Barcelony zdobyli Francuz Dika Mem - 8 oraz Islandczyk Aron Palmarsson - 6, a dla PSG - Francuz Dylan Nahi - 9 i Duńczyk Mikkel Hansen - 7. Syprzak zapisał na swoim koncie jedno trafienie. Szczypiorniści Barcelony są faworytami turnieju. Od wznowienia rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią wygrali wszystkie 26 meczów w lidze hiszpańskiej oraz w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Do Final Four nie zakwalifikował się ani obrońca trofeum Vardar Skopje, ani polskie zespoły PGE VIVE Kielce i Orlen Wisła Płock. Wskutek pandemii rywalizacja została wstrzymana w połowie marca przed meczami 1/8 finału, w których kielczanie mieli zmierzyć się z Celje Pivovarną Lasko, a zawodnicy z Płocka z Telekomem Veszprem. Ostatecznie odwołano całą fazę pucharową, a EHF zdecydowała, że w Final Four wystąpią po dwie najlepsze drużyny z dwóch grup zasadniczej części rozgrywek. Pierwotnie turniej finałowy miał się odbyć w dniach 30-31 maja. Zawody w mogącej pomieścić 20 tys. widzów Lanxess-Arena w Kolonii odbywają się przy pustych trybunach. af/ krys/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!