Kielczanie dostali w ostatnim tygodniu trzy ciosy: dwa kadrowe i jeden sportowy. Stracili bowiem kontuzjowanych Haukura Thrastarsona i Szymona Sićkę (dziś opuścił szpital w Kielcach), no i przegrali "Świętą Wojnę" w Płocku z Orlenem Wisłą. Kolejnego ciosu w starciu z mistrzem Słowenii już nie było, choć pierwszy kwadrans nie wyglądał w wykonaniu mistrzów Polski zbyt dobrze. Gra przez koło - jedyny pomył kielczan w pierwszym kwadransie Trener Tałant Dujszebajew wystawił od początku tych zawodników, którzy zwykle wchodzą na parkiet po kwadransie. Na lewym rozegraniu miejsce Sićki zajął Daniel Dujszebajew, na prawe skrzydło awaryjnie powędrował Arciom Karaliok, który po chwili wcielał się w rolę drugiego obrotowego. I współpraca z kołowymi, Karaliokiem oraz Nicolasem Tournatem, to jedyne, co w ekipie mistrzów Polski nie szwankowało. Białorusin rzucił w pierwszym kwadransie dwie bramki, Francuz cztery, a do spółki zmarnowali jeszcze trzy stuprocentowe sytuacje. Mimo wszystko to, jak potrafili znaleźć sobie pozycję rzutową, mogło imponować. Zawodziła za to cała reszta - bracia Dujszebajewowie i Michał Olejniczak nie zagrażali Yassine Belkaiedowi z drugiej linii, bramkarz Andreas Wolff przez 10 minut "nie zderzył" się z żadną piłką, więc usiadł na ławce. Do tego defensywa kielczan grała bardzo statycznie na linii sześciu metrów, z czym młody zespół ze Słowenii radził sobie bez żadnych problemów. A już szczególnie 22-letni Ante Ivanković, raz za razem zaskakujący bramkarzy Łomży z drugiej linii. W 14. minucie trafił po raz piąty i Celje Pivovarna Laško prowadziła 11-7. Magiczne zagrania Igor Karačicia i Nedima Remiliego Sytuacja zmieniła się po tradycyjnych zmianach, które po kwadransie przeprowadził trener mistrzów Polski. Z graczy z pola na parkiecie pozostał tylko Tournat, klasowymi zagraniami zaczęli się dość szybko popisywać Igor Karačić i Nedim Remili. To też pozytywnie podziałało na Mateusza Korneckiego, który odbił rzut Ivankovicia, a później popisał się jeszcze dwoma interwencjami. Kielczanie zaczęli powolutku odrabiać straty, a im łatwiej przychodziło im zdobywanie bramek, tym większą magię do gry zaczęli wnosić Karačić i Remili. Francuz nie tylko rzucał, ale i kapitalnie asystował. To po jego dograniu Miguel Sanchez-Migallon wyrównał w 22. minucie na 13-13. A później gospodarze szli już tylko za ciosem. Złapali właściwy rytm i na minutę przed przerwą mieli już nawet cztery bramki przewagi (18-14). Wrócił Andreas Wolff, jakiego Kielce znają z Ligi Mistrzów Dzięki temu Łomża Industria mogła trochę spokojniej zacząć drugą połowę, a na boisku pojawili się ci zawodnicy, którym niezbyt dobrze wyszedł pierwszy kwadrans spotkania. Teraz było trochę lepiej - o tyle, że Słoweńcy wciąż nieznacznie przegrywali. Co prawda przez siedem minut bramki zdobywał jedynie Arkadiusz Moryto (dwa karne i gol z akcji), ale później dołączył do niego Alex Dujszebajew. Dużo dał gospodarzom powrót do bramki Wolffa - przewaga Łomży Industrii wzrosła do pięciu trafień. Gdy zaś znów na boisku pojawili się Remili, Karačić, Nahi i spółka - szybko wzrosła do siedmiu (31-24 w 50. minucie). Dwunaste z rzędu zwycięstwo mistrzów Polski w Hali Legionów w najbardziej prestiżowych rozgrywkach było więc już niemal pewne. I tak się stało, bo wciąż kapitalnie bronił Wolff (8 interwencji w drugiej połowie), a w ekipie Celje jedynie Ivanković i Aleks Vlah byli w stanie napsuć krwi gospodarzom. Ale nie na tyle, by im sprawić przykry prezent pod choinkę. Łomża Industria Kielce - Celje Pivovarna Laško 36-28 (18-15) Łomża Industria: Wolff (8 obron/25 rzutów - 32 proc.), Kornecki (3/14 - 21 proc.) - Tournat 5, Wiaderny 1, Karaliok 5, A. Dujszebajew 3, Gębala 1, D. Dujszebajew, Sanchez-Migallon 1, Remili 5, Moryto 8, Olejniczak 2, Karačić 3, Nahi 2, Stenmalm. Kary: 6 minuty. Rzuty karne: 6/6. Celje Pivovarna: Belkaied (5/29 - 17 proc.), Gaberšek (0/11 - 0 proc.) - Marguč 6, Mazej, Mlakar 3, Strmljan 3, Vlah 5, Žabić, Knez, Cokan, Antonijević, Ivanković 9, Janc 1, Suholežnik 1, Martinković. Kary: 12 minut. Rzuty karne: 6/8. Pozostałe wyniki grupy B: Elverum - Pick Szeged 32-34 (14-19)Aalborg - Kiel 26-30 (14-16)HBC Nantes - Barcelona 33-37 (16-22) 1. Barcelona - 10 - 19 pkt - 349-2912. Łomża Industria - 10 - 18 pkt - 339-3053. Nantes - 10 - 12 pkt - 347-3224. THW Kiel - 10 - 10 pkt - 330-2225. Pick Szeged - 10 - 8 pkt - 310-3236. Aalborg - 10 - 7 pkt - 319-3237. Celje - 10 - 4 pkt - 295-3438. Elverum - 10 - 2 pkt - 282-342