Szczecinianki przed wyjazdem zapewniały, że wierzą w odrobienie strat. Przekonywały, że pierwszy mecz zagrały poniżej swych możliwości i w rewanżu są w stanie zniwelować straty. Po porażce u siebie 23-30, potrzebowały jednak odrobić aż siedem bramek. Niestety źle weszły w mecz. Już w pierwszych 90 sekundach gospodynie strzeliły dwie bramki, obejmując prowadzenie 2-0. Dały tym samym znać Pogoni, że ani myślą tracić koncentrację po wysokiej zaliczce z wyjazdu. Na dodatek, podobnie jak w Netto Arenie tydzień wcześniej, doskonale broniła doświadczona Silvia Navarro. Szczypiornistkom z Polski ponadto w kilku sytuacjach brakło szczęścia, gdy Agata Cebula czy Ivana Bozović obijały słupki bramki hiszpańskiej. Po drugiej stronie boiska niemal każda sytuacja kończyła się trafieniem do bramki Moniki Pruenster. W efekcie już po kwadransie gospodynie prowadziły 12-6. Wprawdzie szczeciniankom udało się ograniczyć Rodriguez Hernandez, za to jej rolę przejęła Seynabou Mbangue, która raz po raz wykorzystywała swoje 188 cm wzrostu trafiając z drugiej linii. Znacznie lepiej podopieczne Nevena Hrupca prezentowały się w drugim kwadransie meczu. Przesunęły nieco wyżej obronę, a wprowadzona do bramki Marta Wawrzynkowska kilka razy wykazała się czujnością. Dzięki temu Pogoni udało się zmniejszyć straty do trzech bramek. To oznaczało jednak już 10-bramkową przewagę Rocasy przed ostatnią częścią rywalizacji. Niestety szybko okazało się, że zadanie powrotu do gry stało się bardzo trudne, bo szczypiornistki Pogoni drugą część rozpoczęły od czterech akcji, w których straciły piłkę w ataku. Potem jednak zagrały lepiej od rywalek i na siedem minut przed końcem meczu Karolina Kochaniak indywidualną akcją doprowadziła do remisu 22-22. Hiszpankom jednak bardzo zależało nie tylko na zdobyciu pucharu, ale i wygraniu meczu we własnej hali. Trener Rocasy Carlos Herrera wziął czas, po którym nakazał swym zawodniczkom większą aktywność w defensywie. Początkowo przyniosło to sukces, ale kolejne bramki Kochaniak i Darii Zawistowskiej przyniosły jednobramkowe zwycięstwo Pogoni. Mecz rewanżowy w Gran Canarii udowodnił, że zespół Rocasy, który jest bliski tytułu mistrza Hiszpanii, był absolutnie w zasięgu Pogoni. Rywalizacja rozstrzygnęła się jednak w Szczecinie, gdzie Rocasa wysoko wygrała wykorzystując wiele błędów szczecinianek i doskonałą dyspozycję własnej bramkarki Silvii Navarro. Rocasa Gran Canaria - Pogoń Szczecin 23-24 (15-12) Rocasa: Dara Hernandez Suarez, Silvia Navarro Gimenez - Gleinys Reyes Gonzales, Melania Falcon Gonzalez 5, Manuela Pizzo 4, Arinegua Perez Risco, Carmen Toscano Sanchez, Lisandra Lusson Miranda 3, Victoria Dos Santos De Macedo, Seynabou Mbengue Rodriguez 4, Haridian Hernandez Rodriguez 5, Slavica Schuster, Tiddara Trojaola Cabezudo 2, Maria Gonzalez Mendez. Pogoń: Monika Pruenster, Marta Wawrzynkowska, Natalia Krupa - Oktawia Płomińska 3, Ivana Bożović 2, Patrycja Noga, Agata Cebula 5, Marlena Urbańska 1, Joanna Wołoszyk, Natalia Janas, Daria Szynkaruk 1, Ivana Deżić 1, Daria Zawistowska 5, Karolina Kochaniak 2, Jelena Agbaba 1, Valentina Blażević 2. Sędziowali: Ferenc Bonifert, Victor Olah (Węgry).