Pierwszy ćwierćfinałowy mecz piłkarzy ręcznych Azotów nie przebiegał po ich myśli, bo to goście z Lizbony nadawali ton grze, prowadząc przez zdecydowanie większą część gry. Jedynie na początku, w szóstej minucie podopieczni Ryszarda Skutnika prowadzili 3-1 (później dwukrotnie tylko mieli jednobramkową przewagę - 10-9 w 19. min. i 13-12 w 24.). Puławianie nie potrafili poradzić sobie głównie z Jose Costą. Obrotowy gości od początku stwarzał największe zagrożenie pod bramką Wadima Bogdanowa, który w 44. min. ukarany został czerwoną kartką. Generalnie w tym spotkaniu zawodziła defensywa gospodarzy. Jeszcze na dziesięć minut przed końcem zespół Azotów przegrywał tylko różnicą dwóch goli i szanse na awans do półfinału były w miarę realne, ale ostatnią część spotkania zdominowali gracze portugalscy, uzyskując ostatecznie ośmiobramkową zaliczkę przed występem u siebie. Obrotowy Azotów Mateusz Kus był nieco zawiedziony końcowym wynikiem, ale zapowiedział walkę w rewanżu. - Wiedzieliśmy, że to najtrudniejszy przeciwnik, na jakiego mogliśmy trafić w tej fazie rozgrywek, ale liczyliśmy na lepszy rezultat. Przegraliśmy sami ze sobą, bo popełnialiśmy za wiele błędów w ataku, a w obronie zbyt łatwo ogrywali nas niscy, dobrzy technicznie i stosujący zwody rywale. Nie poddajemy się jednak, do Portugalii jedziemy, by walczyć. Każda strata jest do odrobienia - zadeklarował. Rewanż w najbliższą sobotę w Lizbonie. Azoty Puławy - S.L. Benfica Lizbona 29-37 (15-18) Azoty: Wadim Bogdanow, Sebastian Zapora, Vilius Rasimas - Rafał Przybylski 4, Jan Sobol 4, Marko Tarabochia 6, Przemysław Krajewski 7, Nikola Prce 2, Mateusz Kus 1, Krzysztof Łyżwa 2, Adam Skrabania 3, Aliaksandr Tsitou. Bramki dla Benfiki zdobyli: Jose Costa 8, Carlos Carneiro 7, Antonio Areia 6, Elledy Semedo 6, Javier Borragan Fernandez 5, Dario Oliveira Andrade 2, Joao Pais 1, Tiago Pereira 1, Goncalo Valerio 1. Sędziowali: Doru Manea i Radu Iliescu z Rumunii.