Mecz był bardzo zacięty i przez większość jego trwania wynik oscylował wokół remisu. Zaczęło się od gola dla szczecinianek po rzucie kapitana drużyny Moniki Głowińskiej. Przyjezdne pierwsze prowadzenie przyjezdne objęły w ósmej minucie po trafieniu Natalii Sawczyn z drugiej linii. To właśnie ze strony tej zawodniczki oraz Iriny Stelmach ekipie gospodarzy groziło największe niebezpieczeństwo. Sawczyn mierzy 184 cm, Stelmach - 192 i obie najczęściej nie miały problemów z oddaniem rzutu na bramkę ponad rękami broniących rywalek. W połowie pierwszej odsłony Pogoń Baltica wygrywała dwom bramkami (6:4) i już do końca pierwszej części meczu przyjezdne nie zdołały ponownie wyjść na prowadzenie. W ostatniej sekundzie Stelmach jednak zdołała doprowadzić do remisu. Utrzymywał się on aż do 40. minuty (20:20). Wówczas lwowianki przeprowadziły dwie skuteczne akcje i po rzutach Olesii Paradii oraz Sawczyn odskoczyły na dwie bramki. W tym momencie swój 10-minutowy koncert gry dała w bramce Pogoni Sołomija Szywierska. Wychowanka... Galiczanki wybroniła siedem akcji z rzędu, choć przy wydatnej pomocy bardzo dobrze ustawiającej się obrony Pogoni. "Szkoda, że to było 10 minut koncertowej gry, a nie chociaż 30" - powiedziała szczecińska bramkarka. Szywierska po obronach wyprowadzała kontry, które kończyły bramkami Monika Stachowska i Agata Cebula. W efekcie po 53 minutach miejscowe prowadziły (28:23). Niestety w ostatnich siedmiu minutach Ukrainki zdołały odrobić większość strat i mecz zakończył się tylko jednobramkowym zwycięstwem miejscowych. "Nie ma co żałować tego, że prowadziłyśmy pięcioma bramkami, a wygrałyśmy jedną. Szklanka jest w połowie pełna. Jesteśmy ciągle na fali, wygrywamy. W rewanżu będzie dobrze" - uważa Adrian Struzik, szkoleniowiec Pogoni Baltica. Kapitan zespołu też jest dobrej myśli. "Po meczu ligowym z Zagłębiem miałyśmy raptem trzy dni odpoczynku. Teraz będziemy miały tydzień. Poza tym we wszystkich meczach pucharowych pierwszy grałyśmy słabiej. Poznawałyśmy rywala. Dziś też w pierwszej części miałyśmy osiem błędów własnych. Dawno nam się tyle nie przytrafiło. Wierzę, że za tydzień we Lwowie znów wygramy. Przynajmniej jedną bramką" - zaznaczyła Głowińska. Pogoń Baltica Szczecin - Galiczanka Lwów 29:28 (13:13) Pogoń: Agata Cebula 7, Monika Stachowska 5, Patrycja Królikowska 5, Małgorzata Stasiak 5, Monika Koprowska 3, Monika Głowińska 2, Martyna Huczko 1, Aleksandra Zimny 1; Galiczanka: Natalia Sawczyn 6, Tamara Smbatian 6, Irina Stelmach 5, Maryna Konowałowa 3, Olesia Parandi 2, Natalia Sabowa 2, Vlada Kosmina 1, Anastasia Baranowicz 1, Victoria Sidlecka 1, Natalia Turkało 1. Zobacz skrót meczu: