Polscy kibice piłki ręcznej są już przyzwyczajeni do tego, że w męskiej Lidze Mistrzów Industria Kielce od lat gra pierwsze skrzypce, a Orlen Wisła Płock w poprzednim sezonie pokazał już, że może iść za chwilę tą samą drogą. Oba te kluby całkowicie zdominowały Orlen Superligę, ale tak samo przecież Zagłębie Lubin zdystansowało resztę stawki wśród pań. Mało tego, nie przegrało nawet meczu w sezonie. Zostało to docenione, mistrz Polski otrzymał dziką kartę, Zagłębie zadebiutowało w Lidze Mistrzyń. Jest tu kopciuszkiem, ale niewielu się chyba spodziewało, że debiut będzie tak brutalny. Kilka gwiazd mistrza Słowenii postraszyło Zagłębie. Mistrz Polski miał taką tylko poza boiskiem Krim Lublana nie jest faworytem Ligi Mistrzyń, ot zespół, który aspiruje do występów w Final 4. Doświadczony trener Dragan Adžić, który doprowadził Czarnogórę do wicemistrzostwa olimpijskiego w Londynie, ma jednak w składzie kilka gwiazd, z francuską rozgrywającą Allison Pineau, brazylijską mistrzynią świata sprzed dekady Bárbarą Arenhart w bramce, znakomitą skrzydłową z Czarnogóry Jovanką Radičević czy mistrzynią olimpijską z Rio de Janeiro Darią Dmitriewą. To znaczące nazwiska w piłce ręcznej, Zagłębie takich nie ma. Chyba że na ławce, bo przecież trenerka Bożena Karkut dwukrotnie triumfowała w tych najważniejszych klubowych rozgrywkach. Na dodatek nie mogła zagrać, choć była w protokole, Karolina Kochaniak-Sala, co znacznie osłabiło drugą linię mistrza Polski. A także kontuzjowana Joanna Drabik. Dla losów rywalizacji pewnie i tak jednak nie miałoby żadnego znaczenia. Pokaz mocy Krimu Luiblana. Mistrz Polski kompletnie bez szans Zagłębie dość szybko przekonało się o brutalnej sile rywalek ze Słowenii. Krim grał bardzo aktywnie, wybijał z głów kolejne pomysły lubinianek na grę w ofensywie. "Miedziowie" nie były w stanie przebić się środkiem, wyłączona na kole została Jovana Milojević. Moment styczny był tylko raz, gdy Słowaczka Karin Bujnochova z dość trudnej pozycji trafiła z prawego rozegrania na 1:1 w 4. minucie. Lubinianki długo męczyły się w tych pierwszych akcjach w ataku pozycyjnym, ale przynajmniej nie traciły piłek. A gdy zaczęły się spieszyć, były momentalnie za to karane. Po dwóch bramkach z kontry Krim prowadził po pięciu minutach 4:1, od razu zareagowała trenerka Karkut - poprosiła o czas. Tłumaczyła, że próby rozwiązywania ataków po kilku sekundach nie mają sensu, ale jej podopieczne miały z realizacją taktycznych założeń spory problem. Mistrz Słowenii robił na parkiecie co tylko chciał. Miłe w tym wszystkim było jedynie to, że znakomitą partię rozgrywała reprezentantka Polski w koszulce tej drużyny - Aleksandra Rosiak. Przed przerwą oddała pięć rzutów, zdobyła pięć bramek. Cały zespół Zagłębia - ledwie... sześć. W 10. minucie mistrzynie Słowenii prowadziły już 8:2, zanosiło się na pogrom. A Zagłębie nie potrafiło nawet zdobywać bramek podczas gry w przewadze - a miało taką sytuację w pierwszej połowie aż przez osiem minut. Najstarsza zawodniczka Zagłębia dała przykład. Tego rywala nie trzeba było się aż tak bać Nic więc dziwnego, że po pierwszej połowie spotkanie było już rozstrzygnięte. Zanosiło się na blamaż Zagłębia w jego debiucie - wskazywało na to ledwie sześć trafień na koncie tej drużyny. A i tak sporą zasługę w tym wszystkim miała... 41-letnia Kinga Grzyb, która po 20 minutach pojawiła się na parkiecie i pokazała, jak powinno prezentować się w takich spotkaniach. Rzucała, asystowała przez całe boisko, a nawet sprintem była w stanie wrócić za Radičević i wybić jej czysto piłkę przed rzutem. Druga połowa wyglądała zresztą już lepiej w wykonaniu mistrzyń Polski, ale też i z uwagi na rezerwowy skład Krimu. Trener Adžić potraktował już to spotkanie wybitnie szkoleniowo, wykorzystał obie przerwy na żądanie, dał szansę wszystkim zawodniczkom z kadry meczowej. A one i tak wygrały drugą połowę 17:12. Zagłębie Lubin - Krim Mercator Lublana 18:36 (6:19) Zagłębie: Maliczkiewicz (2 obrony/21 rzutów - 10 proc. skuteczności), Zima (4/21 - 19 procent) - Promis 2, Pankowska 2, Grzyb 5, Przywara, Górna, Zych 1, Szarková, Michalak 1, Bujnochova 3, Kochaniak-Sala, Machado Matielli 4, Jureńczyk, Milojević. Rzuty karne: 2/4. Kary: 0 minut. Krim: Arenhart (8/14 - 57 proc.), Vojnović (8/19 - 42 proc.) - Radičević 5, Stanko, Pineau, Mavsar 5, Spreitzer, Dmitriewa 5, Klemenčič 4, Zulić 3, Varagić 3, Brnović 4, Rosiak 5, Abina 2, Grbić. Rzuty karne: 4/5. Rzuty karne: 10 minut.