Polska w fazie grupowej mistrzostw zmierzy się z Serbią, Danią i Szwecją. Pierwszym rywalem zespołu trenera Leszka Krowickiego będzie ekipa z Bałkanów i jak powiedziała PAP Karkut, będzie to bardzo ważne spotkanie w kontekście całego turnieju. "Istotne jest, aby dobrze wejść w turniej. Serbki odniosły sukces na mistrzostwach świata organizowanych u siebie, gdzie sięgnęły po srebro, ale od tamtej pory grają bez większych sukcesów. Pukają do czołówki, ale nie mogą do niej wejść. Jest to oczywiście silny zespół, ale nie ze ścisłego topu. Grają specyficzną piłkę ręczną, taką swoją. Ważne będą pierwsze minuty. One lubią na początku ostrą obroną pokazać, kto rządzi na boisku i jeszcze przy tym demonstrować radość z tego. Tym się nakręcają. Trzeba im odpowiedzieć tym samym i nie pozwolić nabrać pewności siebie. Jak coś im zaczyna nie wychodzić, to dużo tracą, bo szybko się denerwują" - opisała Karkut. Teoretycznie silniejszymi rywalkami wydają się być Dunki i Szwedki. Przed dwoma laty pierwsze zajęły czwarte miejsce, a drugie ósme. Karkut przyznała, że to mocne zespoły, ale nie są poza zasięgiem. "Tam po drugiej stronie są tylko ludzie a nie maszyny. Dla takich właśnie turniejów się trenuje i uprawia piłkę ręczną, czy jakikolwiek inny sport. Musimy zagrać zespołowo, być drużyną, a wszystko jest możliwe. Nie myśleć o indywidualnych statystykach, bo nikt nie będzie pamiętał, że ktoś rzucił 15 goli, jeżeli mecz będzie przegrany. Ale za to będzie pamiętane zwycięstwo i każda zawodniczka, która się do tego przyłoży będzie bohaterką" - skomentowała jedna z najwybitniejszych piłkarek ręcznych w polskiej historii. Karkut nie ukrywała, że turniej w Hiszpanii, który był dla biało-czerwonych ostatnim sprawdzianem przed Euro, napawa ją optymizmem, ale ma też trochę obaw. "Fajnie wyglądało na przykład szybkie wznowienie, czy szybkie wyprowadzanie ataków, ale nie wiem, co z lewym rozegraniem i obroną. Bramkarki dobrze się pokazały, ale obrona musi dawać z siebie więcej. To są mistrzostwa, mecze z najlepszymi i nie ma tam chwil na odpoczynek, czy odpuszczenie jakiejś akcji. W takim turnieju jedna akcja, jeden gol może być bardzo cenny, bo później to się wszystko liczy. Nie wiem też, czy dziewczyny, które wróciły do gry po kontuzjach, wytrzymają trudny turnieju. Czeka je ostra i twarda walka. W Hiszpanii jednak pokazały, że mogą walczyć z najlepszymi i to jest bardzo pozytywne. Muszą uwierzyć, że stać je na jeszcze więcej" - dodała. Podsumowując Karkut zwróciła uwagę, że dla każdej z powołanych zawodniczek turniej we Francji powinien mieć kolosalne znaczenie. "Dla niektórych to może być ostatni wielki turniej i na pewno fajnie by się chciały zaprezentować. Będą walczyć też o wyjazd na igrzyska olimpijskie. Dla młodszych zawodniczek natomiast to test, że się nadaję do reprezentacji i mogę w niej zagościć na dłużej. Jestem przekonana, że żadna z naszych dziewczyn nie pojechała do Francji, aby tylko sobie pograć, ale z nastawieniem, że chce coś osiągnąć. Tylko tak myśląc, można robić wyniki" - podkreśliła trenerka Zagłębia. Początek meczu Polska - Serbia w piątek o godz. 18.