Głównym zmartwieniem szkoleniowca jest obecnie uraz Krzysztofa Lijewskiego, którego nabawił się w środowym spotkaniu ligowym w Zabrzu. "Wczoraj byliśmy przerażeni, że może mieć jakąś poważną kontuzję kolana. Dziś to niebezpieczeństwo jest oddalone" - przyznał Wenta. Prawy rozgrywający Vive Targi przeszedł w czwartek rano badania. Na razie diagnoza nie wyklucza jego udziału w sobotnim meczu. "Na razie mamy pozytywną wiadomość. Nie jest to poważna sprawa, jak to wyglądało po zdarzeniu z rywalem" - dodał. Zdaniem trenera wicemistrza Polski decyzja o tym, czy Lijewski zagra zapadnie po treningach zaplanowanych na czwartek i piątek. "Mamy też kilka innych drobnych historii, m.in. Michał Jurecki jest chory, Ivan Cupic dostał wczoraj wolne, bo miał przeciążone kolano" - przyznał w rozmowie z dziennikarzami trener Vive. Według Wenty, w takich spotkaniach, jak to w sobotę, każdy chce grać. "Taka jest natura sportowca, szczególnie w grach zespołowych, jak piłka ręczna, a mówimy przecież o kluczowych zawodnikach" - nadmienił. Zwrócił także uwagę na wagę najbliższego spotkania. Jego zdaniem ewentualne zwycięstwo otwiera przed kieleckim zespołem realne szanse na wywalczenie pierwszego miejsca w grupie. "Spodziewam się ciężkiego meczu, bo przeciwnik jest trudny i trzeba go szanować" - powiedział Sławomir Szmal. Bramkarz Vive Targi wierzy jednak w siłę dopingu kieleckich kibiców i nie tylko chodzi o "magię gry we własnej hali". "W Skopje w naszą stronę były rzucane monety, zapalniczki czy plastikowe butelki z wodą. U nas doping jest dużo lepszy i kultura kibiców też" - przyznał. Zespół z Kielc po zwycięstwie w stolicy Macedonii (23:21) z kompletem punktów jest samodzielnym liderem grupy C. W tegorocznej edycji LM jest na razie jednym z trzech niepokonanych drużyn, obok węgierskiego MKB Veszprem i Barcelony.