12 lat temu Qatar Sports Investments przejął piłkarski klub PSG FC, a wkrótce Nasser Al-Khelaïfi został jego nowym prezesem i dyrektorem naczelnym. Rok później fundusz to samo zrobił z Paris Handball Club, dołączył go do struktur PSG, miliarder też przejął władzę. Dość szybko o piłkarzach ręcznych zaczęto mówić, że są milionerami. Głównie za sprawą legendy tego sportu, duńskiego rozgrywającego Mikkela Hansena, który zostawił bankrutujący klub z Kopenhagi i przeniósł się do stolicy Francji. Opłacało się - rocznie kasował ponad milion euro. Stąd wzięli się też owi "milionerzy", choć przecież w tym sporcie tak wysokie kontrakty są wręcz nierealne. Dream team z Paryża brał, kogo chciał. Ligi Mistrzów nie zawojował PSG miało bajeczny skład, brało w zasadzie kogo chciało. Gdy w 2017 roku dotarli do wielkiego finału Ligi Mistrzów, w kadrze były najlepsze strzelby na świecie (Hansen i Nicola Karabatić), legendarni reprezentanci Francji Daniel Narcisse i Thierry Omeyer, świetni skrzydłowi (Luc Abalo i Uwe Gensheimer), obrońcy i młodzież. A jednak Ligi Mistrzów znów nie wygrali - zatrzymał ich w finale debiutant Wardar Skopje, zdobył o jedną bramkę więcej (24:23). I tak jest do dziś - świetny skład, wielkie pieniądze, a pucharów za wygranie Ligi Mistrzów w gablocie wciąż tyle samo - zero. Jeden przegrany finał, cztery trzecie miejsca - to tyle. Teraz w Kolonii są po raz szósty i choć nie są już faworytem do triumfu, o sukces może paryżanom być łatwiej. Kamil Syprzak, obrotowy PSG i najlepszy strzelec tej drużyny w Lidze Mistrzów, uważa jednak inaczej. Nie czuje, że zespół, w którym osiągnął życiową formę, jest teraz słabszy, bez wielkich nazwisk. - Daleko mi do takich opinii. Wiem, ze dochodzą one z różnych stron: zmienili się, będą już słabsi w tym sezonie, gdy odeszli Hansen czy Remili. A po wypadku Nikoli Karabaticia to już w ogóle. To jednak scaliło naszą drużynę - mówi. I opowiada: Trenerzy to przyjaciele. Wiele razem wygrali, dziś muszą czymś siebie zaskoczyć Czy nieco słabszy skład, przynajmniej w teorii, ale na pewno pozbawiony starszych już wielkich gwiazd, wpływa jakoś na presję w paryskim klubie? Może teraz jest mniejsza, skoro to Barcelona jest wielkim faworytem Ligi Mistrzów? - Presja tu jest zawsze. Ona jest wśród najlepszych: Barca, Kielce, Paryż. Była i będzie. Tyle że ja nie odbieram tego jako coś negatywnego, staram się wyciągać pozytywy. Trzeba się nauczyć z nią grać. Mnie to nie przeszkadza - mówi w Kolonii Kamil Syprzak. Polacy najlepszymi snajperami Ligi Mistrzów? Są blisko, ale... mają inne zdanie Jego zespół w sobotę o godz. 18 zacznie półfinał Ligi Mistrzów z Barlinkiem Industrią Kielce. Wtedy już będzie znany wynik pierwszego starcia Barcelony z SC Magdeburg. A mecz paryżan z kielczanami ma wiele podtekstów: jedni i drudzy świetnie sią znają, obaj trenerzy: Tałant Dujszebajew i Raúl González, to przyjaciele. Kiedyś razem grali, zdobyli medal olimpijski w Atlancie, później González był asystentem Kirgiza w klubach hiszpańskich. A gdy zaczął pracę szkoleniowca na własne konto, ze wspomnianym Wardarem wygrał Ligę Mistrzów, bijąc w finale... PSG. "Parę sytyacji w meczu się znajdzie". Czy to one zadecydują o awansie do finału? - W teorii jest wiele sekretów, ale wszyscy wiedzą tu, jaka jest ranga turnieju i miejsce, do którego doszliśmy. Ukrywanie kontuzji? Nie ma sensu. Karaliok czy Prandi, choć może to agresywnie zabrzmi, będą chcieli zagrać w Kolonii. A jak nie będą mogli, to usiądą na ławce. Sama ich obecność, tak myślę, da dużo drużynie - twierdzi Syprzak. Dwa razy wygrał Ligę Mistrzów, w Kolonii jest po raz piąty. I nie ma gotowej recepty na sukces Czy ktoś w takim spotkaniu może rywala czymkolwiek zaskoczyć? - Jakaś szansa jest, ale przez chwilę, nie w całym spotkaniu. Wszystkie analizy, zachowania zawodników, nawet pojedyncze gesty odnoszące się do zagrywek, rozpoznaje się na analizach wideo. Ciężko jest więc zaskoczyć, ale parę sytuacji w meczu może się zdarzyć. My też coś zaplanowaliśmy na trudniejszy moment, oni pewnie również. Trener zadecyduje, kiedy to pokazać - uważa z kolei skrzydłowy Barlinka Industrii Arkadiusz Moryto. Początek meczu Kielc z Paryżem - o godz. 18.