Wicemistrzynie Polski z Lublina w efektowny sposób awansowały do fazy grupowej Ligi Europejskiej - rozbiły w dwumeczu mistrza Serbii z Jagodiny aż 80:44. Żaden inny zespół nie wywalczył awansu do tej fazy tak przekonująco. Tyle że w grupie wymagania są już znacznie wyższe, rywale z Francji, Niemiec czy Europy mają spore aspiracje. Choćby taka Gloria 2018 Bystrzyca, prowadzona przez selekcjonera reprezentacji Rumunii Florentina Perę. Kilka tygodni temu w Herning Rumunki wygrały ostatni mecz z Biało-Czerwonymi, to one zajęły ostatecznie 11. miejsce, a Polska - 16. I to w Rumunii liga zaczyna wyglądać coraz lepiej, do CSM Bukareszt sprowadzane są wielkie gwiazdy, duże aspiracje mają cztery inne kluby. Właśnie taka Gloria Bystrzyca, która walczy o wicemistrzostwo kraju i prawdopodobnie start w Lidze Mistrzyń w kolejnym sezonie. Tu jednak trener Pera musi kontaktować się z zawodniczkami w języku angielskim, mimo, że ma w drużynie aż cztery swoje podopieczne z kadry. Ale do tego również reprezentantki Chorwacji, Czarnogóry, Brazylii, Hiszpanii, nawet Dunkę. Zespół z Lublina na tym polu ustępuje rywalkom, ale przecież też ma całkiem mocny skład. Zmarnowana szansa MKS Lublin. Bardzo dobry pierwszy kwadrans i... bez efektów Wicemistrzynie Polski dobrze zaczęły to spotkanie - świetnie funkcjonowała ich defensywa, sporo rzutów rywalem było blokowanych. Dopiero w 6. minucie brazylijska obrotowa Tamires Morena Lima de Araújo zdołała po raz pierwszy pokonać Paulinę Wdowiak, lublinianki miały już wtedy w dorobku dwa trafienia. Podopieczne Edyty Majdzińskiej miały jednak czego żałować - ich bardzo dobra postawa w pierwszym kwadransie nie przełożyła się na okazałe prowadzenie. Po pierwsze: zmarnowały wiele świetnych okazji, celowała w tym reprezentantka Polski Magda Balsam. Najpierw zmarnowała rzut karny, a przy dobitce trafiła w głowę Brazylijkę Renatę Lais de Arrud. Nie było więc gola, była za to kara dwóch minut. W 14. minucie najlepsza zazwyczaj snajperka MKS znalazła się sam na sam z bramkarką, tym razem chciała ją przerzucić. I znów została zatrzymana. Po drugie: wicemistrzynie Polski dostały aż cztery kary w tym okresie, to za dużo. Choć przy trzecim osłabieniu zdołały nawet objąć prowadzenie 7:5, gdy z karnego trafiła Kinga Achruk, a po chwili poprawiła Daria Szynkaruk. Po kolejnym wykluczeniu, tym razem Steli Posavec, Rumunki zdobyły jednak trzy bramki z rzędu. Niemoc na końcu pierwszej połowy, niemoc na początku drugiej. I ten pech bramkarki... Przy ogłuszającym dopingu w wypełnionej po brzegi hali w Bystrzycy zespół z Rumunii prezentował się z każdą minutą coraz lepiej. Zyskał przewagę, lublinianki coraz bardziej gubiły się w ofensywie. Nie pomagały uwagi trenerki Majdzińskiej, czegoś wciąż brakowało. Gloria wygrała pierwszą połowę 13:10, a mogła i wyżej, bo w końcówce Wdowiak obroniła w sytuacji sam na sam z reprezentantką Czarnogóry Niną Bulatović. Ta niemoc trwała zresztą także w drugiej połowie, przez blisko sześć minut wicemistrzynie Polski nie było w stanie zdobyć bramki, w końcu Oktawia Płomińska trafiła na 11:15. Nadal jednak, już do końca meczu, szwankowała skuteczność. Choć było kilka momentów, które mogły też sprawić zwrot w całej sytuacji. A to jednak Achruk przegrała pojedynek sam z karnego z Juliją Dumanską przy 12:15, A to doszło do nieszczęśliwej próby ratowania sytuacji przez Wdowiak przy linii bocznej, co zakończyło się asystą do Hiszpanki z Glorii Seynabou Mbengue Rodriguez (przy 16:18). A za chwilę już było 21:16 dla drużyny z Rumunii. Ostatnim momentem na zwrot akcji była sytuacja z 55. minuty - dwie zawodniczki Glorii dostały w jednym momencie kary, jedna z faul, druga za krytykę decyzji sędzi ze Słowacji. Płomińska trafiła z karnego na 19:23, ale za chwilę już zawiodła w obrona. Ostatni zryw MKS pozwolił zbliżyć się na dwie bramki na minutę przed końcem (23:25), jednak dwa punkty zgarnęła ostatecznie Gloria. Za tydzień MKS podejmie faworyta grupy: Les Neptunes de Nantes, z bohaterkami finału ostatniego mundialu: Leną Grandveau i Tamarą Horacek. Gloria 2018 Bystrzyca - MKS FunFloor Lublin 26:23 (13:10) Gloria: Lais de Arruda 1 (13/34 - 38 proc.), Dumanska (1/3 - 33 proc.) - Mbengue Rodriguez 8, De Araujo Frossard 4, Laslo 4, bulatović 3, P. Posavec 2, Niombla 2, Pristavita 1, Bazaliu 1, Dinca, Marcu, Tanc, Kpodar, Seraficeanu, Dahl. Kary: 12 minut. Rzuty karne: 4/4. MKS: Wdowiak (7/33 - 21 proc.), Osowska - Płomińska 4, M. Więckowska 4, S. Posavec 3, Szynkaruk 3, Balsam 3, Achruk 3, Tomczyk 2, Pastuszka 1, D. Więckowska, Pietras, Kovářová, Noga, Masna, Roszak. Kary: 12 minut. Rzuty karne: 4/8.