Komentatorzy uznali sobotni mecz za emocjonujące widowisko. Odnotowali, że nieoczekiwanie Barcelona okazała się słabszą drużyną od gości z Polski. Zaznaczyli, że podobnie jak w rozgrywanym w Kielcach w października meczu ekipa Vive Tauronu zagrała przeciwko "Dumie Katalonii" bez kompleksów i z dużym animuszem. "Zawodnicy z Polski mogą być dumni ze swojej postawy, gdyż dzielnie stawili czoła najlepszemu obecnie na świecie klubowi piłki ręcznej. W trakcie meczu goście wielokrotnie nadawali ton wydarzeniom i pokazali klasę na tle szczypiornistów przewodzącej w grupie B Barcelony" - podsumowali reporterzy radia "Cadena Ser". Dziennik "Mundo Deportivo" w swoim internetowym wydaniu odnotował, że Barcelona narzuciła szybkie tempo na początku spotkania i już po sześciu minutach prowadziła 6-2. Gazeta wskazała, że choć pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy, to przyjezdni stopniowo niwelowali różnicę bramek narzucając swój ofensywny styl gry w pozostałej części meczu. "Kluczowy dzisiaj dla ataków polskiej drużyny był duet Julen Aginagalde - Karol Bielecki" - oceniono w "Mundo Deportivo". Gazeta odnotowała, że Vive Tauron przełamał trwającą cztery lata passę 27 wygranych meczów FC Barcelony przed własną publicznością w europejskich rozgrywkach. Z kolei "Radio Marca" podkreśliło, że ekipa z Kielc należy aktualnie do ścisłej czołówki europejskiej. Przypomniało, że od kilku lat potyczki Barcelony z Vive Tauronem obfitują w emocje, a rywal z Polski nie po raz pierwszy okazuje się trudny dla szczypiornistów "Dumy Katalonii". "W Kielcach w ostatnich latach zainwestowano dużo pieniędzy w piłkę ręczną, co miało przełożenie na wyniki. Polska drużyna naszpikowana jest światowej klasy graczami, jak Julen Aginagalde, Karol Bielecki czy Krzysztof Lijewski" - odnotowali dziennikarze rozgłośni, wskazując, że w sobotę szczególnie mocno pilnowanym graczem był Hiszpan. "Radio Marca" z kolei zauważyło, że Aginagalde został zasłużenie uznany w piątek za najlepszego kołowego świata w plebiscycie Handball-Planet. "Najwięcej powodów do dumy z tego plebiscytu mogła mieć Barcelona. W najlepszej drużynie świata 2015 r. znalazło się bowiem aż czterech jej graczy: bramkarz Danijel Saric, obrońca Viran Morros, a także grający na prawym rozegraniu Kiryl Lazarov i prawoskrzydłowy Victor Tomas. Szkoda, że tej przewagi nie było widać w sobotnim meczu" - zwrócili uwagę dziennikarze rozgłośni. Odnotowali też, że podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie tylko sprostali w sobotę "najlepszej w historii hiszpańskiej ligi drużynie", ale zrobili to na jej własnym terenie. Przypomnieli, że zawodnicy Barcelony w rodzimej lidze Asobal są niepokonani od 18 maja 2013 r. "O sile kielczan najlepiej mówi wynik październikowego pojedynku rozgrywanego w Polsce. Tylko dzięki udanemu finiszowi udało się doprowadzić wówczas do wyrównania w tym jakże zaciętym spotkaniu. Dzisiejsze obfitowało w równie wiele dramaturgii" - podsumowało "Radio Marca".