Dwa pierwsze mecze Wisła rozegrała w weekend w Płocku, gdzie pokonała Azoty 35:34 i 36:32. Do finału awansuje zespół, który wygra trzy razy. W najbliższą sobotę w Puławach rozegrany zostanie trzeci mecz. - Mam nadzieję, że ostatni. Jedziemy do Puław z zamiarem wygrania pojedynku i szybkiego powrotu do Płocka. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas niełatwe spotkanie, ale jesteśmy optymistami. W tym sezonie, nie wiem dlaczego, ale znacznie lepiej gra nam się na wyjeździe, tak było w krajowych rozgrywkach i w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję na powtórkę z ubiegłego roku, wtedy także walczyliśmy o awans do finału z Azotami i zrealizowaliśmy zadanie w trzech meczach - dodał prezes Zieliński. W rozgrywanych w Płocku dwóch pierwszych spotkaniach Orlen Wisła wygrywała dopiero w końcówkach. Wcześniej na parkiecie dominowali goście. - My doceniamy klasę przeciwnika, wiemy z kim gramy o awans, znamy doskonale zespół Azotów, a w Płocku przekonaliśmy się, jak wymagająca jest to drużyna. Ale mamy świadomość naszych atutów, umiejętności, charyzmy, a nie trzeba dodawać, że jesteśmy zdeterminowani, by szybko zakończyć rywalizację na tym poziomie. Dodatkowy tydzień na przygotowania do finału bardzo nam się przyda - zapewnił Zieliński. W pierwszych dwóch spotkaniach rozgrywanych w Orlen Arenie rywale sprawili płocczanom sporo kłopotów. Puławianie prowadzili w pierwszym meczu przez trzy kwadranse, w drugim przez 40 minut. Zdaniem prezesa, spory wpływ na to, że Orlen Wisła wygrywała mecze dopiero w końcówkach była sytuacja kadrowa drużyny. Trener Manolo Cadenas nie miał do dyspozycji trzech kontuzjowanych zawodników: Marco Oneto, Bartosza Konitza i Mateusza Piechowskiego, którzy na pewno nie zagrają już do końca sezonu. Nie mógł także skorzystać jednocześnie z dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. W pierwszym pojedynku wystąpił Ivan Nikcevic, w drugim Miljan Pusica. Przed trzecim meczem drużyna jest jeszcze bardziej osłabiona. - Dan Emil Racotea nabawił się kontuzji ręki, dopiero na podstawie wyników badań tomografem stwierdzono lekkie pęknięcie kości śródręcza. To oznacza, że niezbędne jest 2-3 tygodniowe usztywnienie dłoni, co wiąże się z przerwą w grze. W piątek podejmiemy też decyzję, czy zagra Adam Wiśniewski, który narzekał na bóle przeciążeniowe w kolanie - dodał prezes Zieliński. Sobotni, trzeci mecz półfinałowy zaplanowano na godz. 20.00. Jeśli Orlen Wisła nie będzie miała na swoim koncie trzeciego zwycięstwa, wtedy w niedzielę drużyny zagrają o godz. 18.00. W przypadku, gdy obydwa spotkania w Puławach wygrają gospodarze, ostatni, rozstrzygający piąty mecz odbędzie się 30 kwietnia w Płocku.