Aż przypomniały się czasy Wenty. Remis i osiem sekund. "Spokojnie jedną"
Po efektownym zwycięstwie nad Austrią 31:19 Polacy mogli zapewnić sobie triumf w turnieju 4 Nations Cup w Płocku, warunkiem było jednak ogranie w Płocku Japonii. Zespołu zupełnie innego od środowego rywala, bardziej dynamicznego. I z tą szybkością Azjatów pozbawiona Kamila Syprzaka czy Arkadiusza Moryty reprezentacja Polski długo nie mogła sobie poradzić. Aż wreszcie na dwie sekundy przed końcem Ariel Pietrasik dał Polsce pierwsze prowadzenie w drugiej połowie. Zarazem i zwycięstwo 30:29 (15:18).
Do pierwszego meczu mistrzostw świata w Herning z Niemcami zostało już tylko sześć dni - trener Marcin Lijewski uznał, że nie ma sensu eksploatować najlepszych graczy, a mecz z Japonią będzie okazją do testu dla zmienników. Także i tych, którzy na mundial zapewne nie pojadą, ale mają o kształcie tej kadry decydować w przyszłości. Kamil Syprzak czy Arkadiusz Moryto zostali więc na trybunach, oni swoją dyspozycję sprawdzili dzień wcześniej.
Polacy bowiem w środę rozbili w pierwszym swoim meczu w Płocku Austrię aż 31:19. Taki wynik w starciu z ósmym zespołem ostatnich mistrzostw Europy musi budzić szacunek, zwłaszcza zaś postawa drużyny w defensywie. Dziś było znacznie gorzej, wydaje się, że wariant z Bartłomiejem Bisem na środku nie jest jednak dla tej drużyny optymalnym rozwiązaniem. Inna sprawa, że Japończycy grali po prostu o jedno tempo szybciej od Austriaków, szybko wynajdywali luki w polskiej obronie. A do tego jeszcze potrafili skontrować.
Z zespołem o takich właściwościach w pierwszej części mistrzostw świata Polacy się nie spotkają. Mają w grupie, obok Niemców, Czechów i Szwajcarów.
Polska - Japonia w 4 Nations Cup. Biało-Czerwoni bezradni wobec szybkości rywali. Przegrana pierwsza połowa
Dziś w Płocku w drugim dniu 4 Nations Cup dostali więc także i rezerwowi czy debiutanci. W środę świetnie spisywali się wszyscy trzej bramkarze, dziś całą pierwszą połowę rozegrał Kacper Ligarzewski. Spisywał się gorzej niż w ostatnim kwadransie meczu z Austrią, ale też nie miał takiego wsparcia na linii szóstego metra ze strony kolegów.
Japończycy przez większą część pierwszej połowy prowadzili, choć nieznacznie. Dopiero w samej końcówce uciekli na trzy bramki, co było efektem dość prostych błędów w ofensywie Jakuba Będzikowskiego czy Andrzeja Widomskiego. Ten pierwszy zaczął mecz w drugiej linii, obok Kamila Adamskiego i Pawła Paterka, szarpał, ale na Japończyków to było za mało. Paterek również nie imponował jak wczoraj.
W założeniu tylko w obronie miał występować Michał Olejniczak - as Industrii Kielce i tak znalazł się wśród najlepszych strzelców zespołu po pierwszej połowie, z dorobkiem dwóch bramek. A do tego miał jeszcze dwie asysty. Młodzież grać na tym poziomie jednak nie potrafiła.
Były też i momenty, że naszej drużynie szło lepiej niż gorzej, a podopieczni Lijewskiego byli w stanie zdobyć dwie czy trzy bramki w krótkim odstępie czasu. Znów dobre chwile miał Marek Marciniak, a po trafieniu Mateusza Wojdana Polacy prowadzili w 19. minucie 9:8. Do szatni obie drużyny zeszły jednak przy prowadzeniu Japonii 18:15.
Inicjatywa Japonii, Polska musiała gonić rywala. Aż w końcu dogoniła. A Ariel Pietrasik zadał decydujacy cios
Po przerwie Japończycy nadal utrzymywali w miarę bezpieczne prowadzenie, wciąż byli za szybcy dla naszych defensorów. Naoki Fujisaka ogrywał a to Macieja Gębalę, a to Łukasza Rogulskiego. Choć i tak polska defensywa wyglądała nieco lepiej niż przed przerwą, głównie za sprawą Olejniczaka. No i Marcel Jastrzębski w bramce dołożył kilka interwencji.
Gdy na kwadrans przed końcem hiszpański selekcjoner Japonii Toni Gerona poprosił o przerwę, jego zespół prowadził 24:22. A już za chwilę Olejniczak zdobył kontaktową bramkę, wróciły więc nadzieje na zwycięstwo.
Emocje więc spore, mimo że Polacy raz po raz mylili się w ofensywie. Znacznie lepiej jednak bronili, tak jak w drugiej połowie meczu z Austrią. I na pięć minut przed końcem Mikołaj Czapliński, po kontrze, wyrównał na 27:27.
Remis był jeszcze na dwie minuty przed końcem, gdy Shinnosuke Tokuda zmarnował dwie szanse na kolejne prowadzenie. I to Polacy dostali okazję by pierwszy raz po przerwie wygrywać. Zmarnował ją Rogulski, z 6 metrów huknął w poprzeczkę.
Japończycy mieli piłkę, została im niecała minuta. Wykorzystali niemal cały ten czas, gdy wyblokowany rzut Kotaro Mizumachiego zatrzymał Jastrzębski. Teraz nasz zespół miał osiem sekuns, po czasie Lijewskiego, by jednak wygrać. I trafił z 10. metra Ariel Pietrasik.
Polska - Japonia 30:29 (15:18)
Polska: Ligarzewski, Jastrzębski - Marciniak 2, Rogulski 3, Paterek 2, Czuwara 3, Olejniczak 4, Czapliński 5, Wojdan 3, Adamski 2, Widomski 1, Będzikowski 2, Pietrasik 2, Papina 1, Bis, Gębala.
Główna runda
09.01.2025
20:30
Składy drużyn
- A. Morawski94
- A. Moryto23
- A. Pietrasik1232' 60'
- D. Przytula2
- J. Bedzikowski4230' 57'
- J. Czuwara1910' 12' 40'
- K. Ligarzewski60
- K. Syprzak21
- L. Rogulski937' 13' 31'
- M. Czaplinski4417' 24' 50' 53' 55'
- M. Gebala28
- M. Jastrzebski75
- M. Marciniak264' 28'
- M. Olejniczak518' 20' 46' 58'
- M. Papina4741'
- M. Wojdan4619' 33' 36'
- P. Jedraszczyk4
- P. Paterek119' 44'
- B. Bis8
- K. Adamski2024' 55'
- A. Widomski1727'
- 24A. Kitazume19' 25' 27'
- 21D. Okamoto
- 64G. Kawashima
- 27H. Tamakawa
- 38K. Mizumachi6' 21' 23' 56'
- 51K. Nakata
- 39N. Fujisaka2' 4' 10' 13' 36' 40' 49'
- 57N. Nakaoki
- 9N. Sugioka22' 34' 47' 54'
- 70N. Yamaguchi33'
- 56R. Arase29' 30'
- 68S. Ichihara
- 67S. Ishimine
- 19S. Tokuda18' 58'
- 26S. Yano
- 1T. Nakamura
- 31T. Yoshino6' 14' 26' 29' 43'
- 11Ts. Nakamura31'