Do konkursu na stanowisko trenera reprezentacji polskich piłkarzy ręcznych zgłosiło się 12 szkoleniowców, z których czterech nie spełniło wymogów formalnych. Następca Michaela Bieglera powinien być znany w sobotę. - Nie jest to z pewnością najkorzystniejszy czas na przeprowadzenie takiego wyboru, bo najlepsi trenerzy związani są kontraktami i nie mogą ich nagle zerwać, ale nie mamy wyjścia. W piątek komisja konkursowa, w skład której weszli wybitni szkoleniowcy, a także, dla zapewnienia transparentności tego konkursu, przedstawiciel Ministerstwa Sportu i Turystyki, zarekomenduje dwie osoby. Ostateczną decyzję podejmie w sobotę zarząd związku. To gremium nie jest związane stanowiskiem komisji, ale nie przypuszczam, byśmy dokonali wyboru kandydata spoza zgłoszonego przez nią duetu - przyznał Kraśnicki. Prezes ZPRP, który w Gdańsku wziął udział w konferencji podsumowującej mistrzostwa Europy, wyjaśnił, że wybór nowego trenera kadry dokona się przez głosowanie. - W skład zarządu wchodzi 14 osób. Jako prezes nie mam co prawda decydującego głosu, ale będę rekomendował konkretnego kandydata. Nie ukrywam, że mam swojego faworyta, ale na razie nie chcę go wskazać. Podam go w sobotę i jestem przekonany, że wspólnie wybierzemy najlepszego szkoleniowca - zapewnił. Trener kadry będzie miał wolną rękę w doborze współpracowników, ale kontrakt podpisze tylko do października tego roku. - Wtedy odbędą się w związku wybory i założenie jest takie, aby ewentualne nowe władze nie miały związanych rąk, tylko według własnego uznania mogły wybrać trenera reprezentacji. Nie ukrywam jednak, że jestem zwolennikiem systematycznej oraz długofalowej pracy i chciałbym, żeby wybrany w sobotę szkoleniowiec pozostał na stanowisku aż do mistrzostw świata w 2023 roku, które odbędą się w Szwecji i Polsce. Jednym z warunków byłoby również to, że od pewnego momentu taka osoba pracowałaby tylko na rzecz reprezentacji i nie była zatrudniona w klubie - zaznaczył. Głównym zadaniem nowego selekcjonera będzie wywalczenie awansu na igrzyska olimpijskie. Turniej "ostatniej szansy" odbędzie się w dniach 8-10 kwietnia w Gdańsku, a ich rywalami biało-czerwonych będą kolejno Macedonia, Chile i Tunezja. Z kolei w Malmoe rywalizować będą Hiszpania, Słowenia, Szwecja oraz Iran natomiast w Herning Dania, Chorwacja, Norwegia i Bahrajn. Z każdej imprezy do Rio de Janeiro pojadą dwie najlepsze drużyny. - Nie uważam, że jest to dla Polaków formalność, bo w sporcie nie ma takiego pojęcia. Nie będzie łatwo, bo przecież przegrywaliśmy już z Tunezją. Wcale nie jestem pewien, że zakwalifikujemy się na igrzyska, ale podchodząc racjonalnie do tego turnieju, powinniśmy pojechać do Brazylii. I kwestia awansu do Rio będzie najważniejszym kryterium oceny nowego trenera kadry - podsumował Kraśnicki.