"We wrześniu wygraliśmy z trzema rywalami w Lidze Mistrzów, w październiku zaliczyliśmy dwie porażki. Rozumiemy rozgoryczenie kibiców, ale żeby awansować do TOP 16, wszyscy musimy grać do jednej bramki" - podkreślił Wiśniewski. W październiku Wisła spisała się szczególnie słabo. Przegrała u siebie z Górnikiem Zabrze (25:26), dwa pojedynki LM i na koniec z PGE VIVE Kielce (24:31). Na ostatnim przed przerwą na reprezentację meczu, płoccy kibice dali wyraz swojemu niezadowoleniu, przyłączając się do sympatyków rywali i wspólnie dopingowali zespół z Kielc. "Mam nadzieję, że przerwa na reprezentację pozwoliła drużynie złapać trochę oddechu i po powrocie będzie już lepiej. Nie jestem zadowolony z październikowych wyników, przegraliśmy mecze, które teoretycznie powinniśmy wygrać. Po wpadce z Górnikiem Zabrze coś niedobrego zaczęło się dziać w drużynie, co gorsza, styl porażek nie był zadowalający. Ale przez trzy miesiące nikt jeszcze nie zbudował drużyny, dlatego pozycja trenera Xavi Sabate jest niezagrożona" - zapewnił. Przed trenerem Sabate i zawodnikami jest teraz trudne zadanie. W listopadzie Orlen Wisła zagra pięć spotkań w rundzie rewanżowej Ligi Mistrzów i trzy w krajowych rozgrywkach. Płocczanie rozpoczną walkę o punkty w LM meczem z mistrzem Rumunii Dinamem Bukareszt (3 listopada), 10 listopada podejmą mistrza Norwegii Elverum, 15 - pojadą do szwajcarskiego Wacker Thun, a 28 listopada u siebie zagrają z wicemistrzem Hiszpanii Abanca Ademar Leon. Maraton zakończy 28 listopada pojedynkiem na wyjeździe z fińskim Riihimaen Cock. Po tym spotkaniu będzie już pewne, które drużyny zajmą pierwsze i drugie miejsce, dające awans do barażów, których stawką jest TOP 16. Zdaniem prezesa SPR Wisła Płock, zespół stać na to, by powalczyć o TOP 16. "Jesteśmy dalej w grze, tak jak inne zespoły mamy szansę na wyjście z grupy. Sytuacja wyjaśni się na koniec listopada, dopiero w przyszłym roku dwie najlepsze drużyny z naszej grupy zagrają w barażu z jedną z dwóch ekip ze szczytu tabeli grupy C. Pierwszym, ważnym rywalem w walce o fotel lidera grupy jest Dinamo, ale jestem pewien, że walka będzie do końca, do ostatniej kolejki" - zapowiedział prezes. Płocczanie przegrali w Lidze Mistrzów dwa mecze. W obu mieli szansę na dobry wynik, ale w swoich szeregach nie mieli lidera, który w trudnej sytuacji, wziąłby odpowiedzialność na swoje barki. "Limit porażek już wykorzystaliśmy, a nawet przekroczyliśmy. Trener Sabate rozpoczął pracę z drużyną trzy miesiące temu. Nadal walczymy o TOP 16 Ligi Mistrzów, zajmujemy w tabeli trzecie miejsce, mając dwa punkty straty do Dinama zajmującego pierwszą pozycję. Najbliższa kolejka może zmienić układ sił w tabeli. We wtorek wygraliśmy 31:23 mecz ligowy w Szczecinie, mam nadzieję, że wracamy na dobre tory" - zaznaczył Wiśniewski. Spotkanie 6. kolejki grupy D Ligi Mistrzów Orlen Wisła - Dinamo Bukareszt rozegrane zostanie w sobotę, początek o godz. 18.00.