Piątkowe i sobotnie mecze w fazie zasadniczej mistrzostw świata wyłoniły pięciu z ośmiu ćwierćfinalistów turnieju, którego decydująca część odbędzie się już tylko w Herning. Z grupy pierwszej awans wywalczyła już Szwecja, o drugą lokatę walczą jeszcze Czarnogóra i Chorwacja. W grupie drugiej do ćwierćfinałów szykować się mogą aktualne mistrzynie świata i Europy Norweżki oraz mistrzynie olimpijskie Francuzki - w niedzielę, w bezpośrednim pojedynku, zagrają o pierwsze miejsce. W "naszej" grupie trzeciej dwie czołowe lokaty zajmą Niemcy i Dania - tu też triumfatora wyłoni bezpośrednia potyczka w poniedziałek, Niemkom wystarczy remis. Wreszcie w czwartej grupie sytuacja jest najbardziej skomplikowana, bo szansę wciąż mają cztery zespoły: Holandia, Hiszpania, Czechy i Brazylia. Przy czym "Pomarańczowych" awansu mógłby pozbawić tylko kataklizm i porażka w ostatnim meczu z Hiszpanią różnicą aż 19 bramek, przy jednoczesnym zwycięstwie Czech nad Brazylią. Trzy wolne miejsca, Hiszpanki mogą znaleźć się poza burtą. Drugie życie dostała Brazylia Dla Polski nadziei na dalszą grę o medal już nie ma, ale zespół Senstada wciąż ma szansę na wywalczenie trzeciego miejsca w grupie, które da końcową pozycję w przedziale 9-12. Dwa lata temu w Hiszpanii Biało-Czerwone skończyły zmagania na 15. miejscu, byłaby więc poprawa. Co ważne, z uwagi na awans Francji i Norwegii do czołowej ósemki, dziewiąta drużyna z mundialu zagra w turnieju przedolimpijskim. A jakby było mało, jest też możliwość, że ten przywilej spotka również dziesiąty zespół, jeśli Brazylia awansuje do ćwierćfinału. Sama już bowiem ma pewność gry w Paryżu jako triumfator turnieju Igrzysk Panamerykańskich. Brazylijki szansę na ćwierćfinał dostały dzięki reprezentacji Czech, która zaskakująco wysoko ograła w piątek Hiszpanię 30:22. W efekcie Hiszpanki są pod ścianą, muszą teraz pokonać Holandię - i to najlepiej czterema bramkami. Jeśli zaś przegrają, to awans wywalczą Czeszki (zwycięstwo, remis lub porażka mniej niż pięcioma bramkami z Brazylią) albo Brazylijki (wygrana co najmniej pięcioma bramkami z Czechami). Polska straciła olbrzymią okazję. Wysokie porażki mają teraz duże znacznie Niestety, już teraz z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że Polki nawet tego 10. miejsca w mistrzostwach świata nie zajmą. Same są temu winne. Po zakończeniu zmagań w fazie grupowej nie będzie już spotkań o miejsca 9-16 - drużyny zostaną sklasyfikowane na podstawie swoich zdobyczy. Jeśli Polska nawet wygra z Rumunią, będzie miała 6 punktów, ale bardzo niekorzystny bilans bramek. To efekt wysokich porażek z Niemkami (17:33) i Danią (22:32) - w tej chwili nasz bilans w tabeli wynosi minus 23. W grupie pierwszej trzeci zespół (Czarnogóra, Chorwacja lub Węgry) także będzie miał co najmniej sześć punktów, każda z tych reprezentacji ma bramki na plus. Podobnie wygląda sytuacja w grupie czwartej z Brazylią i Czechami, jedynie w grupie drugiej gorsza od nas może być Słowenia, jeśli nie wygra ostatniego spotkania z Austrią. Ale to marne pocieszenie - jedenaste miejsce niczego nie daje. To oznacza, że Polki nie zagrają w turnieju przedolimpijskim, nie dostaną szansy na historyczny występ w Paryżu. Taką miały siedem lat temu, ale w Astrachaniu przegrały walkę o olimpijskie paszporty z Rosją i Szwecją.