Polska nie zagrała w mistrzostwach świata w Danii żadnego wybitnego spotkania, choć dwa - z Japonią i Serbią - były całkiem niezłe. Na tyle niezłe, że pozwoliły pokonać te dwie drużyny po zaciętych potyczkach. Dania prezentuje jednak zupełnie inną siłę, ma kapitalne piłkarki na każdej pozycji. Ogranie takiego giganta na jego terytorium graniczyłoby z cudem. Było jednak możliwe, co już dwa dni temu pokazały Japonki. Polki planowały zupełnie inną defensywę, nie ustały. "Obroną wygrywa się trofea" Tyle że Biało-Czerwone musiały zagrać dziś perfekcyjny mecz, tak w obronie, jak i w ataku. W pierwszych fragmentach defensywa wyglądała nieźle, dobrze też broniła Adrianna Płaczek. Problemy pojawiły się w ataku, Dunki całkowicie wyłączyły z gry Karolinę Kochaniak-Sala, mocno ograniczyły też poczynania Moniki Kobylińskiej. Po 30 minutach nie było jeszcze źle, Dania wygrywała "tylko" 15:12. Ale po przerwie już całkowicie dominowała, zmęczone Polki nie były w stanie się przeciwstawić. - Mamy świetny zespół, w którym każdy skacze za sobą w ogień i mam nadzieję, że to widać - mówiła po spotkaniu z Serbią obrotowa Sylwia Matuszczyk. Dziś Polki nie miały już sił, by oddawać te skoki, nie pomagały sobie tak jak powinny. - Ciężki mecz, co było widać. Skończył się srogą porażką, ale wiedziałyśmy, że te 12 tys. ludzi na trybunach spowoduje, że będzie trudno. Dania to klasowy zespół, po prostu za dużo rzeczy u nas nie zagrało, byśmy były w stanie do samego końca grać jak równy z równym - powiedziała po spotkaniu w Viaplay polska skrzydłowa Magda Balsam. I wyjaśniała, co konkretnie zawiodło: - Planowałyśmy o wiele mocniej stanąć w obronie, zabiła nas też skuteczność. Sama miałam dwie, trzy zmarnowane sytuacje, to sporo. Tak się mówi, że obroną wygrywa się wielkie trofea i mistrzostwa, to się tutaj właśnie sprawdza. Jak jesteśmy skuteczne, to możemy powalczyć, a dziś nie byłyśmy. Trzeba to sobie powiedzieć wprost - zaznaczyła. Dunki były "do ugryzienia"? Wynik mówi coś innego, ale Polka wskazuje przyczyny To prawda, Polki były wyjątkowo nieskuteczne, zwłaszcza po przerwie. W całym meczu przeprowadziły 51 ataków, oddały 45 rzutów. Dla porównania, Dunki atakowały 52 razy, rzucały 42 razy. Tylko że one miały aż 76 procent skuteczności (32 gole), Polki zaledwie 49 procent (22 trafienia). A mimo tego Balsam uważa, że spotkanie wcale nie musiało się zakończyć w taki sposób. W poniedziałek Polki rozegrają ostatni mecz w mistrzostwach świata - rywalem będzie Rumunia. Obie drużyny straciły już szanse na awans do ćwierćfinału, stoczą bój o trzecią lokatę w grupie. Jeśli wygra Polska, prawdopodobnie zajmie 11. lub 12. miejsce w turnieju. Podobnie zresztą rywalki. - Każdy mecz z orzełkiem na piersi jest ważny. Pokażemy serce i walkę - zapewniła skrzydłowa MKS FunFloor Lublin. Tabela grupy III: 1. Niemcy - 4 mecze - 8 punków - bramki: 119:902. Dania - 4 mecze - 6 punktów - bramki: 122:933. Rumunia - 4 mecze - 4 punkty - bramki: 114:1194. Polska - 4 mecze - 4 punkty - bramki: 93:1165. Japonia - 4 mecze - 2 punkty - bramki: 115:1216. Serbia - 4 mecze - 0 punktów - bramki: 91:115