Polska wygrała w czwartek z Serbią po dramatycznym meczu 22:21, a to oznaczało podtrzymanie nadziei na wywalczenie co najmniej drugiego miejsca w grupie. Tylko dwa zespoły zagrają w ćwierćfinale, a jednak po pierwszej fazie Niemki i Dunki miały sytuację komfortową. Jeśli ktoś stawiał w polskiej ekipie, która z tych drużyn może się gdzieś poślizgnąć, to raczej jednak wybierano Niemki. Nie Dunki, grające u siebie, mające kadrę pełną gwiazd. A jednak stało się inaczej. Co zrobiły Japonki? To przejdzie do historii piłki ręcznej w ich kraju Polscy kibice mogli zwiesić głowy, gdy po godz. 19.30 zakończyło się spotkanie Niemiec i Rumunii - choć ten drugi zespół przez 40 minut dominował, to jednak Niemki wygrały 24:22. I po nich na parkiet wyszły Japonki i Dunki. Wszystko szło zgodnie z planem - w 6. minucie wicemistrzynie Europy wygrywały 4:1, w 10. zaś 6:3. I wtedy stało się coś dziwnego - Japonki zaczęły pokazywać, ze świetne momenty w starciach z Niemcami czy Polską, choć przegranych, nie były przypadkiem. Pomysłowymi akcjami rozbijały duńską defensywę, to one w 23. minucie objęły prowadzenie 10:8,. Kibice przecierali oczy ze zdumienia. I nie inaczej było w drugiej połowie. Mistrzowska akcja na wagę zwycięstwa. Wcześniej Dunki odrobiły cztery bramki straty W niektórych momentach przewaga Japonek sięgała czterech bramek, na 10 minut przed końcem wciąż były trzy trafienia różnicy (23:20). Kapitanie w ekipie wicemistrzyń Azji broniła Sakura Kametani, to był mecz na światowym poziomie. W 52. minucie Dunki mogły zdobyć kontaktową bramkę, ale świetnie w bramce spisała się Sakura Kametani. Za chwilę Japonki wywalczyły rzut karny, do tego jeszcze karę dla rywalki, a Saki Hattori podwyższyła na 24:21. Wydawało się, że już nic odbierze pomysłowo grającym Japonkom zwycięstwa. Dania jednak swoimi indywidualnościami potrafiła odrobić stratę jednej bramki, za chwilę drugiej. W ostatniej minucie dostała też szansę wyrównania - skorzystała z tego Mie Højlund. Zostało niespełna 20 sekund, był remis 26:26, piłkę miały Japonki. I zagrały akcję godną finału mundialu - Natsuki Aizawa wrzuciła ze środka, a Hikaru Matsumoto wyskoczyła z lewego skrzydła, złapała piłkę w powietrzu nad polem bramkowym i pokonała bramkarkę Altheę Reinhardt. Radość drużyny kilka sekund później była niesamowita - to zdecydowanie największa sensacja w całym turnieju. Polki mają teraz wszystko w swoich rękach, jeśli wygrają z Danią i Rumunią, zagrają w 1/4 finału. Dania - Japonia 26:27 (12:12) Tabela grupy III: 1. Niemcy - 3 mecze - 6 punków - bramki: 88:692. Dania - 3 mecze - 4 punkty - bramki: 90:713. Polska - 3 mecze - 4 punkty - bramki: 71:844. Japonia - 3 mecze - 2 punkty - bramki: 87:895. Rumunia - 3 mecze - 2 punkty - bramki: 82:916. Serbia - 3 mecze - 0 punktów - bramki: 70:84