Przeszło dwadzieścia lat temu doszło do sporej sensacji. Podczas mistrzostw świata w 2001 roku rozgrywanych we Francji rewelacją okazała się drużyna spoza Europy. Egipt w grupie wygrał np. z Islandią, a potem w ćwierćfinale ograł Rosję. Doszedł do półfinału jako pierwsza drużyna afrykańska w dziejach i zajął czwarte miejsce. To był moment gdy egipscy piłkarze ręczni zadziwili świat po raz pierwszy. Sukces z 2001 roku nie był jednak systemowy. Ten turniej Egipcjanom wyszedł, ale wtedy jeszcze nie potrafili utrzymać tak wysokiego poziomu światowego na stałe. Może dlatego nie utrwalili się w pamięci kibiców jako czołowa drużyna piłki ręcznej na świecie, którą w tej chwili bez wątpienia są. Egipt bowiem już na ostatnich igrzyskach olimpijskich w Tokio omal nie odniósł historycznego sukcesy. Po kapitalnym turnieju, imponujących wygranych ze Szwecją czy Niemcami, które o czymś świadczą, dopiero w półfinale Egipcjanie znaleźli pogromców we Francuzach. Mecz o brąz przegrali dwoma bramkami z Hiszpanią. Właśnie Hiszpanie stoją za obecnymi sukcesami egipskiej piłki ręcznej. David Davis oraz Roberto Parrondo wpompowali tu myśli szkoleniowe, które pchnęły Egipcjan do rozwoju. Afrykański zespół nie przyjechał zatem na MŚ w Szwecji (gdzie gra obecnie) i Polsce jako jedna z tych wielu drużyn arabskich z szerokiego zaplecza światowej czołówki. Egipt nie jest zespołem na poziomie Tunezji, Algierii, Maroka, Arabii Saudyjskiej czy nawet Kataru. Jest znacznie, znacznie lepszy. Egipt - jedna z najmocniejszych ekip świata Siłą zespołu faraonów jest druga linia, liderem - Hassan Kaddah (siedem bramek w meczu z Marokiem), który już niebawem wzmocni szeregi Industrii Kielce. A warto pamiętać, że na mundial nie pojechał kontuzjowany Omar Yahia, gwiazda Veszprem i najlepszy prawy obrońca igrzysk olimpijskich w Tokio. Są jednak inni: Akram Saad z miejscowego Zamalek, Mohsen Mahmoud Ramadan z Al-Ahly (siedem bramek rzuconych Chorwacji), Seif El Deraa z Veszprem, Mohamed Ali Zein, niedawna gwiazda FC Barcelona. Bramki strzeże Karim Handawy - trzeci golkiper tokijskich igrzysk. Słowem, mamy do czynienia z półfinalistą igrzysk olimpijskich w Tokio i zespołem, który dwa lata był gospodarzem mistrzostw świata. Egipcjanie wtedy już liczyli na medal, ale mimo bardzo udanych meczów z Rosją czy Słowenią przegrali ćwierćfinałowe starcie z późniejszym mistrzem świata, Danią w bardzo niecodziennych i rzadko spotykanych w piłce ręcznej okolicznościach - rzutami karnymi. Nie pomogło Egipcjanom to, że mecz z Kairze, podobnie jak całe mistrzostwa, w obliczu pandemii rozgrywany był w pustej hali. Teraz Egipcjanie uważają, że nadszedł ich czas. Czas na medal mistrzostw świata. współpraca Andrzej Grupa