- Na koniec wynik wygląda tak, że przegraliśmy. Co z tego, że graliśmy dobrze, skoro to znów porażka? Jesteśmy na naszej imprezie docelowej i będę z uporem maniaka powtarzał, że wolałbym grać najbrzydszą piłkę ręczną na świecie, ale mieć plus jeden na koniec - mówił na spotkaniu z dziennikarzami po meczu z Hiszpanią Tomasz Gębala. Polska - Czarnogóra: "Biało-Czerwoni" zapowiadają walkę W starciu z zespołem Jordiego Ribery w końcu z dobrej strony zaprezentowała się nasza defensywa, która często powstrzymywała ataki rywali. Choć i tutaj Tomasz Gębala dostrzegł pole do poprawy, to finalnie ocenił, że był to nasz atut. - Nie wyglądało to źle, ale ja mam przed oczami ze dwa-trzy błędy, które mógłbym wyeliminować. Takie proste rzeczy, jak domknięcie linii, żeby kołowy nam nie przebiegł, czy inne tempo wyjścia do rzucającego zawodnika. To rzeczy typowo techniczne, które można poprawić i na pewno by pomogły. Choć koniec końców nasza obrona w meczu z Hiszpanią nie zaprezentowała się źle. Czytaj także: Co dalej z trenerem Polaków? Jasna deklaracja Patryka Rombla Teraz przed Polakami mecz z Czarnogórą, w której to nasza drużyna będzie faworytem. Nie wolno jednak zlekceważyć niżej notowanego rywala, bo drużyny z Bałkanów potrafią wykrzesać z siebie dodatkową energię, jeśli mecz jest na styku. - Musimy bardziej patrzeć na siebie. Zdarzało się już, że zespoły teoretycznie od nas gorsze sprawiały nam problemy. Musimy podejść do tego spotkania maksymalnie skoncentrowani. Chcemy go wygrać, być może jest przewaga po naszej stronie w postaci indywidualnych umiejętności, ale musimy to pokazać przede wszystkim na boisku, a nie tylko na papierze - przestrzega Tomasz Gębala. Najbardziej przed tym spotkaniem polskich kibiców niepokoi postawa naszej ofensywy, która ma kłopoty ze zdobywaniem bramek, co było doskonale widoczne w meczu z Hiszpanią, w którym przez pierwszy kwadrans drugiej połowy zdobyliśmy zaledwie dwie bramki. - Patrząc na liczbę zdobywanych przez nas bramek, musimy coś tutaj dołożyć. Wpływa na to wiele czynników, musimy lepiej biegać do kontry, wykorzystywać więcej sytuacji, doprowadzać do lepszych sytuacji rzutowych i lepiej rozwiązywać grę w przewadze. Dużo można zrobić - analizował nasz reprezentant. Choć mecze z Czarnogórą i Iranem nie mają już większego znaczenia, Tomasz Gębala zapowiada, że Polacy zrobią wszystko, by sprawić prezent kibicom. - Nie bierzemy pod uwagę innego wyjścia niż walka o dwa zwycięstwa. Mimo tego, że wyników nie ma, to tysiące ludzi przychodzi na halę i chce nas wspierać. Im należy się to, żebyśmy wyszli na parkiet w najlepszej formie, w pełni zmotywowani i odpłacili za wsparcie, które okazywali nam w każdym meczu.