- Nie jesteśmy zadowoleni, bo Hiszpania, po raz kolejny w meczu z nami, była do ogrania. Tak naprawdę zabrakło bardzo niewiele. Na papierze oni są dużo lepszym zespołem niż my, są wyżej notowany i każdy obstawiałby ich wygraną w ciemno, ale byli do pokonania, tak jak Francuzi w pierwszym meczu. I szkoda, że tego nie dowieźliśmy, bo graliśmy z nimi jak równy z równym i zadecydowały detale. I na koniec jest minus 4 - analizował tuż po meczu Gębala. Polska - Hiszpania: "Cały mecz mieliśmy problemy w ataku" Polacy w meczu z Hiszpanią w defensywie prezentowali się bardzo solidnie, ale naszą słabością był atak i sporo pochopnych decyzji. Do tego świetnie bronił Gonzalo Perez de Vargas i nawet mimo tego, że i nasi rywale nie grzeszyli skutecznością, to i tak ostatecznie to oni zeszli z parkietu jako zwycięzcy. - Generalnie przez cały mecz mieliśmy problemy w ataku, choć w pierwszej połowie udawało nam się to jakoś maskować szybkimi kontrami. To wychodziło fajnie i szkoda, że w drugiej połowie tego nie pociągnęliśmy. Bo właśnie, kiedy ma się kłopoty w ataku pozycyjnym, powinno się biegać do kontry - żałował nasz obrotowy. Czytaj także: Nieudana pogoń Polaków. Koniec marzeń na MŚ Teraz przed Polakami starcie z Czarnogórą, które nie ma już większego znaczeni dla naszej drużyny. Pozostaje nam walka o jak najlepsze miejsce w turnieju i zostawienie po sobie dobrych wspomnień. Na "Biało-Czerwonych" nie ciąży już żadna presja, choć zdaniem Gębali, już w mecz z Hiszpanami nasi gracze nie czuli jej na sobie. - A jaką my mieliśmy dziś presję? Graliśmy przecież z dużo lepszym od siebie zespołem, u siebie w domu. Ja żadnej presji nie czułem. Z Czarnogórą pewnie będzie trochę łatwiej, bo to zespół niżej notowany niż Hiszpanie, choć też ma kilku bardzo ciekawych graczy. Sporo zamieszania w mediach wywołała wypowiedź Gębali po meczu ze Słowenią, w której zapowiedział poważne rozmowy między zawodnikami. W Tauron Arenie tłumaczył, że dla dobrego funkcjonowania każdej grupy ważna jest odpowiednia komunikacja. - Na tym polega praca w grupie, czy to w drużynie czy też w firmie. To wszystko musi wspólnie funkcjonować. Relacje międzyludzkie decydują o tym, jak funkcjonuje zespół. Każdy musi poświęcić parę godzin na to, żeby wyrzucić z siebie, co myśli. Jeśli będziemy chować do siebie urazę, to do niczego nie dojdziemy. I tak zrobiliśmy po meczu ze Słowenią. - W meczu z Hiszpanią pokazaliśmy jaja, zagraliśmy nieźle, ale przegraliśmy i nie jesteśmy zadowoleni, bo rywale byli do pokonania - stwierdził na koniec.