Reprezentacja Polski przegrała z Francją 24-26 na otwarcie mundialu, ale do samego końca spotkania zagrażała mistrzom olimpijskim. Biało-czerwoni, wspierani przez 10 tysięcy kibiców, walczyli o każdą piłkę, nie bali się starć ze znakomitymi rywalami. Podczas jednej z akcji wielkiego pecha miał Michał Olejniczak - pchnięty przez rywala upadł na parkiet, prosto na grzbiet dłoni. Zachodziło podejrzenie, że lewa ręka mogła zostać złamana. Momentalnie przy rozgrywającym Industrii Kielce znalazł się fizjoterapeuta Bartosz Kiedrowski, który "przywrócił" Olejniczaka do stanu umożliwiającego dalszą grę. Michał Olejniczak przeszedł badania, ZPRP podał jego wynik Po spotkaniu Olejniczak rozmawiał z dziennikarzami, ani przez chwilę nie wspomniał, że w trakcie spotkania mogło wydarzyć się coś złego. Powtarzał, że do pokonania Francji zabrakło niewiele. - Dochodziliśmy Francuzów, ale zabrakło tej kropki nad "i", zabrakło może tej jednej bramki, żeby wyjść na prowadzenie. I myślę, że wtedy przebieg meczu mógł się zmienić - analizował. Dopiero później ortopeda dr Wojciech Jurasz przeprowadził badanie, które wykluczyło złamanie. Dziś poinformował o tym Związek Piłki Ręcznej w Polsce - aby uspokoić kibiców. Gra Olejniczaka w sobotę przeciwko Słowenii nie jest zagrożona. Mecz Polska - Słowenia - w sobotę o godz. 20.30 w Katowicach. Dziś o godz. 18 nasi rywale zmierzą się z Arabią Saudyjską.