Polska przystępuje do zasadniczej fazy mistrzostw świata z nożem na gardle - po kiepskich spotkaniach w Katowicach ma zerowy dorobek punktowy i zajmuje piąte miejsce w swojej grupie. Szanse na czołową dwójkę są znikome, bo nie zależą tylko od naszych wyników. Słowenia musiałaby stracić punkty w pojedynku z przeciętną Czarnogórą czy słabym Iranem, w co ciężko uwierzyć. A jednocześnie pokonać Hiszpanię. No i przede wszystkim - my byśmy musieli ograć Hiszpanów, z którymi przegraliśmy wszystkie dziesięć ostatnich spotkań. Wariant, do którego powinni dążyć Polacy Jest jednak wariant, który zakłada nasz udział w turnieju przedolimpijskim, choć nie dowiemy się o tym jeszcze teraz. Za półtora roku w Paryżu na pewno wystąpi Francja, jako gospodarz igrzysk. Bezpośredni awans wywalczy też mistrz świata, a faworytami są właśnie Francuzi, Duńczycy i Szwedzi. Teoretycznie sześć kolejnych drużyn ma zapewniony start w turnieju przedolimpijskim, ale ponieważ zapewne w czołowej ósemce będą też "Trójkolorowi", to de facto da go też ósme miejsce. Dlatego tak ważne jest, aby dostać się do ćwierćfinału - to cel większości ekip. Polska ma na to znikome szanse - kluczowa była tu nasza porażka 23-32 ze Słowenią. Raz, że straciliśmy bezcenne punkty, a dwa - przegraliśmy bardzo wysoko, co właściwie skazuje nas na ostatnie miejsce w ewentualnych małych tabelkach, np. z udziałem Słowenii. To również ogranicza nasze możliwości na zajęcie trzeciej lokaty w grupie, a przy odrobinie szczęścia ona też może przedłużyć olimpijskie nadzieje. Trzeba kibicować Egiptowi i komuś z Europy Dlaczego? Szansę na awans do ćwierćfinału ma bowiem Egipt - czwarty zespół igrzysk w Tokio. Jeśli znajdzie się w czołowej ósemce (powalczy o to pewnie z Chorwacją), a za rok w Kairze wywalczy mistrzostwo Afryki (bardzo prawdopodobne), tym samym zwolni jedno miejsce w turnieju kwalifikacyjnym. I wtedy dziewiąty zespół z obecnego mundialu zyska szansę na igrzyska. Podobnie ma się sytuacja w Europie - jeśli mistrzem Europy zostanie ktoś, kto ma już kwalifikację do turnieju przedolimpijskiego z mistrzostw świata, też zwolni miejsce. Teoretycznie więc nawet dziesiąta lokata pomoże zachować nadzieje. Polska skorzystała na podobnej zasadzie przed igrzyskami w Londynie. W mistrzostwach świata w 2011 roku kwalifikację do turniejów przedolimpijskich wywalczyły zespoły z miejsc od drugiego do siódmego, my walkę o to siódme miejsce przegraliśmy z Węgrami. Czekaliśmy więc na to, co się wydarzy w mistrzostwach Europy w styczniu 2012 roku, a te wygrała Dania, zwalniając dla nas miejsce w turnieju przedolimpijskim. Co ciekawe, Duńczycy sięgnęli po złoto przystępując do drugiego etapu turnieju z... zerowym dorobkiem. Czyli tak jak my teraz. Pierwsze z trzech kluczowych spotkań. Najważniejsze Kto zajmie dziewiąte miejsce w obecnych mistrzostwach świata? Grupy są cztery, powstanie więc mała tabelka dla tych zespołów, które zostaną sklasyfikowane na trzecich miejscach. Liczyć się będą punkty, a następnie bilans bramkowy. Warto więc walczyć o każdą bramkę, bo ona może mieć znaczenie. Warunek jest jeden - komplet zwycięstw w drugiej fazie turnieju. Dziś pierwsze z tych trzech spotkań - o godz. 20.30 w krakowskiej Tauron Arenie zagramy z Hiszpanią. Wcześniej Słowenia zmierzy się z Iranem (godz. 15.30), a następnie Francja zagra z Czarnogórą (godz. 18). Plan spotkań w grupie I - wszystkie spotkania w Tauron Arenie w Krakowie Środa, 18 stycznia: godz. 15.30 Słowenia - Irangodz. 18 Francja - Czarnogóragodz. 20.30 Polska - Hiszpania Piątek, 20 stycznia godz. 15.30 Słowenia - Frabncjagodz. 18 Iran - Francjagodz. 20.30 Polska - Czarnogóra Piątek, 22 stycznia godz. 15.30 Słowenia - Czarnogóragodz. 18 Polska - Irangodz. 20.30 Hiszpania - Francja