Jeszcze w 54. minucie Polacy mogli mieć nadzieję na korzystny wynik w meczu ostatniej szansy z Hiszpanią. Przegrywali tylko różnicą dwóch bramek 22-24, a stało się to trzy minuty po czerwonej kartce dla Patryka Walczaka. Polski obrońca uderzył w twarz rywala, a sędziowie, po analizie wideo, pokazali mu czerwoną kartkę. - Czy słusznie? Nie wiem, oglądali to na monitorze, ale na pewno nie było umyślnego faulu z mojej strony. Trudno, stało się - mówił po spotkaniu Patryk Walczak. Patryk Walczak: Nie rzucaliśmy celowo w bramkarza Kluczem do sukcesu Hiszpanów była świetna dyspozycja w drugiej połowie Gonzalo Pereza de Vargasa, który zastąpił grającego od początku Rodrigo Corralesa. Miał blisko 50 proc. obronionych piłek! - To właśnie zadecydowało o naszej porażce, ta nieskuteczność w drugiej połowie. W pierwszej gra wyglądała lepiej, ale może dlatego, że zdobywaliśmy dużo bramek. A później u Hiszpanów nastąpiła zmiana i Perez zrobił różnicę - uważa Patryk Walczak. - Każdy bramkarz tak funkcjonuje i taka jest jego rola, że ma odbić jak najwięcej piłek. Jak dobrze wejdzie w rytm, odbije jedną piłkę, potem drugą, to się nakręca. Łapie boiskowy flow. My nie rzucaliśmy celowo w niego, tak po prostu wyszło. - ocenia reprezentant Polski. Czytaj też: <a href="https://sport.interia.pl/pilka-reczna/ms-2023/news-jeden-zawodnik-pozbawil-polske-nadziei-to-reakcja-z-polskiej,nId,6542759" target="_blank">Nie mamy tyle jakości co Hiszpania, ale na boisku nie było tego widać</a> Polacy poprawili obronę. To efekt długiej analizy Zawodnik Sportingu Lizbona zdradził, że cała reprezentacja dość długo analizowała nieudane spotkania ze Słowenią i Arabią Saudyjską. - Zauważyliśmy, gdzie szwankowała nasza obrona, czego nam w niej brakowało. Chcieliśmy to poprawić i dziś fajnie już wszystko wyglądało. Szkoda tylko, że nie starczyło do wygranej - mówił. - Pragnęliśmy znaleźć też jakieś pozytywne elementy po Arabii, bo tamto spotkanie było ciężkie mentalnie. A presja? No nie, presję to ma chirurg przy operacji serca, a nie my na boisku. Presji nie ma, chcemy te dwa ostatnie spotkania zagrać jak najlepiej - dodał. Polska nie ma już szans na pierwsze bądź drugie miejsce w grupie I - straciła więc szansę na awans do ćwierćfinału. Biało-czerwonych czekają więc jeszcze dwa spotkania - w piątek o godz. 18.30 z Czarnogórą, a w niedzielę o godz. 18 - z Iranem.