- Nie ma co myśleć o awansie do ćwierćfinału. Trzeba skupić się na tym, by wygrać z Arabią Saudyjską. A potem jechać do Krakowa. Żeby dać sobie jakiekolwiek szanse musimy wygrywać, a nie grać jak ze Słowenią - mówił wyraźnie rozgoryczony kapitan reprezentacji Polski Piotr Chrapkowski. I ta wypowiedź najlepiej pokazuje, w jakim momencie turnieju jesteśmy. I jak ważny jest nasz najbliższy mecz. Polska - Arabia Saudyjska: Mecz o awans Porażka ze Słowenią, która bardzo skomplikowała nam walkę o czołową ósemkę turnieju, przybiła cały zespół. Zawodnicy i trener Patryk Rombel byli wyraźnie przybici po spotkaniu. Powtarzali jednak, że w meczu z Arabią Saudyjską postarają się dać kibicom chociaż trochę radości. Wygrana w tym meczu wydaje się obowiązkiem Polaków. Co prawda to mistrzostwa świata, ale już dwa pierwsze mecze naszych najbliższych rywali pokazały, że to nie jest zespół mogący zagrozić ekipom ze Starego Kontynentu. Co prawda Saudyjczycy robią stałe postępy, a piłka ręczna w tym regionie świata zyskuje na popularności, ale nadal jeszcze sporo przed nimi. "Biało-Czerwoni" muszą wygrać, żeby w ogóle awansować do fazy zasadniczej turnieju. Przed turniejem mało kto zakładał, że to ostatni mecz będzie decydował o tym, czy zagramy z najlepszymi, czy też udamy się do Płocka na Puchar Prezydenta... I choć Polakom zapewne uda się awansować, to jednak sama wygrana z Arabią nie wystarczy. Odbudować pewność siebie O ile porażka z Francją na inaugurację turnieju była niejako "wkalkulowana" w koszty, o tyle mecz ze Słowenią bardzo mocno osłabił morale w naszej ekipie. Bolesna porażka sprawiła, że z naszych uszło powietrze, choć trener Patryk Rombel zapewnił, że zostawili to wszystko już za sobą. Czytaj także: Trener reprezentacji Polski stanowczo o swojej przyszłości "Biało-Czerwoni" odbyli dwie rozmowy - najpierw w szatni, a później jeszcze w hotelu. Ta pierwsza była mocna, ale odbyła się tylko między zawodnikami - Rombel się przysłuchiwał. - Odpuściłem, bo zaraz po meczu miałem zbyt wiele emocji w sobie i nie wniósłbym nic konkretnego - stwierdził. W hotelu przekazał już swoje uwagi. - To były dwie ostatnie rozmowy w tym temacie. Nie będziemy się samobiczować i uprawiać sadomasochizmu. Z jednej strony takie spotkanie może być dobre dla odbudowy morale, z drugiej czasem właśni taki rywal potrafi być niewygodny. - Taktycznie nas niczym nie zaskoczą, ale nikt nie powie, że z takimi przeciwnikami gra się łatwo. Wiadomo, że każda bramka, którą oni rzucą, jest dla zespołu lepszego, a tak nas oceniam, będzie problemem. Niektórzy to rozpatrują w kategoriach wstydu, tak patrzą na to kibice. To piekielnie niewygodne mecze. Bardzo łatwo wygenerować jakąś nerwową sytuację - przestrzega analityk kadry Paulina Adamska. Mimo wszystko "Biało-Czerwoni" powinni wygrać i zapewnić sobie podróż do Krakowa na fazę zasadniczą turnieju. A tam czeka ich już na sam początek "mały finał" z Hiszpanią. I to raczej na tym meczu powinien skupić się nasz sztab. Arabia Saudyjska jest tylko przystankiem. Od naszych zawodników zależy, czy będzie uciążliwy czy komfortowy i budujący.