Serbowie, którzy w przedturniejowych sparingach pokonali m.in Szwedów, współgospodarzy turnieju, przyjechali do Katowic ze sporymi nadziejami. Nie zdołali jednak wygrać z Niemcami i nastroje w tym zespole nieco się popsuły, choć rzecz jasna cały czas pozostawali w grze o ćwierćfinał. Aby jednak zwiększyć swoje szanse musieli w bezpośrednim starciu pokonać Katar i awansować do fazy zasadniczej z dwoma punktami na koncie. Początek spotkania układał się po ich myśli i w pewnym momencie prowadzili już 14:9. W końcówce pierwszej części gry Katarczycy jednak, prowadzeni przez Youssefa Benaliego, zaczęli niespodziewanie odrabiać straty i rzucili cztery bramki z rzędu! Serbowie jednak w porę zdołali przerwać tę serię i do szatni zeszli przy swoim prowadzeniu 17:14. Katarczycy, którzy kilka lat temu podczas turnieju rozgrywanego u siebie zdołali nawet zdobyć medal, tym razem nie mają już tak mocnego składu i w drugiej połowie wyraźnie odstawali od rozpędzonych Serbów. Bogdan Radivojević rozgrywał popisową partię, a przewaga jego drużyny stale rosła i na kwadrans przed końcem na tablicy wyników było już 25:18. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygranej Serbii 34:24, która wchodzi do fazy zasadniczej z dwoma punktami. I sporymi apetytami, żeby powalczyć o coś więcej. Czytaj także: Odważna deklaracja Patryka Rombla przed meczem z Hiszpanią MŚ 2023: Słabeusz postraszył faworytów Sporo emocji, przynajmniej na początku, było również w meczu Chorwacji z Marokiem. Drużyna z Bałkanów, mająca bardzo bogate handballowe tradycje, już w pierwszym meczu turnieju dostała lanie od Egiptu. Potem jednak gładko wygrała z drużyną Stanów Zjednoczonych i wydawało się, że forma zawodników trenera Hrvoje Horvata idzie w górę. Jednak początek spotkanie ze słabiutkim Marokiem mógł podważyć tę tezę. Drużyna z Afryki w pewnym momencie prowadziła już 9:4 i wydawało się, że sensacja sporego kalibru wisi w powietrzu! Chorwaci jednak wzięli się w garść i bardzo szybko odrobili straty, do szatni schodząc przy wyniku 15:13. W drugiej części gry coraz bardziej uwidoczniła się różnica klasa, a podrażnieni faworyci nie zamierzali oszczędzać przeciwników i ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Chorwatów 36:24. W ostatnim meczu, rozgrywanym o godzinie 20.30 obrońcy tytułu Duńczycy wygrali z Tunezją 34:21 i z kompletem zwycięstw awansowali do kolejnej fazy mistrzostw.