Reprezentacja Kataru to wicemistrzowie świata z 2015 roku, kiedy to turniej był rozgrywany właśnie w tym kraju. To też drużyna kojarzona z potężnym zaciągiem zagranicznym, bo na pamiętnych dla naszej drużyny mistrzostwach, na których Polacy zostali skrzywdzeniu przez sędziów i zakończyli zmagania na trzecim miejscu, Katarczycy korzystali z wielu graczy urodzonych w innych państwach. I często niemających z nową ojczyzną zbyt wiele wspólnego. MŚ 2023: Katar kończy z zerowym dorobkiem punktowym Od tego czasu minęło jednak osiem lat i Katar nie jest już tak mocny, jak kiedyś. Nadal jednak w Azji jest lokalną potęgą, a do mistrzostw świata w Polsce i w Szwecji przystępował jako złoty medalista azjatyckiego czempionatu. I nadal, choć już nie tak dużym stopniu, opiera się o zagranicznych graczy, występujących z katarskimi paszportami. Jednak trwające obecnie mistrzostwa nie są dla nich szczególnie udane. Do fazy zasadniczej przystępowali z zerowym dorobkiem punktowym, a w niej zaczęli od porażek z Holandią i z Norwegią. Jednak do spotkania z Argentyną przystępowali w roli faworytów. Czytaj także: "Gramy dla reprezentacji i to reprezentacja ma wygrywać" I, niestety dla siebie, zupełnie jej nie sprostali. Prowadzona przez braci Simonet drużyna z Ameryki Południowej już w pierwszej połowie pokazała, że chce zakończyć turniej w efektowny sposób i do przerwy prowadziła 12:9. Po zmianie stron Katarczycy wzięli się do odrabiana strat, ale choć w pewnym momencie udało im się zbliżyć do rywali, ostatecznie nie byli w stanie wiele zdziałać i przegrali całe spotkanie 22:26. Wygrana Argentyńczyków to z pewnością niespodzianka, bo nikt nie dawał im większych szans, ale najwidoczniej motywacja nie była najmocniejszą stroną katarskiej drużyny.