W niezwykle wyrównanej grupie drugiej aż cztery zespoły przystępowały do fazy zasadniczej z dwoma punktami na koncie. W tym gronie były Portugalia i Brazylia, które na początek spotkały się w bezpośrednim starciu, przez niektórych nazywanym nawet derbowym, bo oba kraje łączą bliski więzy na wielu płaszczyznach. MŚ 2023: Wyrównany początek w meczu Brazylia - Portugalia Początek spotkania nie był szczególnie porywającym widowiskiem. Obie drużyny popełniały sporo błędów, miały problemy ze skutecznością i po pierwszym kwadransie Portugalia prowadziła zaledwie 5:4. Jak zwykle świetnie w obronie spisywał się Thiagus Petrus, ale jego koledzy nie zawsze potrafili w ofensywie wykorzystać jego umiejętności. Co prawda w 18. minucie po trafieniu ze skrzydła Rudolfa Hackbartha zdołali wyrównać na 7:7, ale po chwili dali sobie rzucić dwie bramki i znów musieli gonić wynik. W ostatnich minutach jednak znów zawodnicy z Ameryki Południowej bardzo mocno popracowali w ofensywie i po tym, jak rzut karny wykorzystał Jean Pierre Dupoix, znów doprowadzili do remisu 11:11. Jednak Portugalia miała jeszcze kilkanaście sekund na odpowiedź i wykorzystała swoją szansę. Po dograniu do koła trafił Alexis Borges i do przerwy to zespół z Półwyspu Iberyjskiego prowadził jedną bramką. Czytaj także: Nie musi być awansu, by podtrzymać marzenia Polaków Portugalia - Brazylia: Ryzyko zespołu ze Starego Kontynentu Brazylijczycy zaczęli drugą połowę ze sporym animuszem i cały czas toczyli twardy bój z rywalami. W okolicach 40. minuty dwie kapitalne interwencje z rzędu zanotował Leonardo Terçariol, które pozwoliły najpierw na rzut do pustej bramki, bo Portugalia grała w osłabieniu i zdjęła bramkarza, a dwie minuty później, po kolejnej odbitej piłce, na wyprowadzenie kontry i gola Rogerio Moraesa. Zespół z Ameryki Południowej wyszedł na prowadzenie 19:17, co zwiastowało niezwykłe emocje do końca spotkania. Kłopotem Brazylii była jednak skuteczność, bo nawet mając komfort dwubramkowej przewagi, zawodnicy z Ameryki Południowej podejmowali sporo pochopnych decyzji. Portugalia grała jednak dość często w siedmiu w ataku i stwarzało to Brazylijczykom szansę na rzut. W dużej mierze dzięki temu Petrus w 50. minucie zdobył swoją pierwszą bramkę w turnieju, a jego drużyna prowadziła 25:24. Tak, jak można było się spodziewać, ostatnie minuty meczu były niezwykle wyrównane. Świetnie bronił Tercariol, ale jego koledzy cały czas popełniali sporo błędów w ofensywie. Mieli jednak także sporo szczęścia, bo w 58. minucie Portugalczycy, prowadząc 27:26, trafili w poprzeczkę, podając rywalom rękę. A ci wykorzystali szansę i po rzucie Gustavo Rodriguesa ponownie był remis! Portugalia miała kilkadziesiąt sekund na przeprowadzenie ostatniej akcji w tym spotkaniu. Portugalczycy wyprowadzili do akcji rzutowej 17-letniego Francisco Costę, który wykorzystał swoją szansę i dał swojemu zespołowi zwycięstwo! A przynajmniej tak mogło im się wydawać. Kiedy już było po końcowej syrenie, a Portugalczycy fetowali wygraną, siostry Bonaventura sędziujące to spotkanie podeszły do monitora, by obejrzeć ostatnią akcję Brazylijczyków. I uznały, że Borges faulował jednego z rywali i postanowiły podyktować rzut karny! Portugalczyk dostał czerwoną kartkę, a niezawodny Dupoix wygrał wojnę nerwów z bramkarzem i doprowadził do remisu 28:28! Było to z pewnością jedno z najbardziej wyrównanych i emocjonujących spotkań w całych mistrzostwach. I świetne preludium przed kolejnymi spotkaniami tej grupy.