W środę rozpoczęły się mistrzostwa świata w piłce ręcznej. W meczu otwarcia w katowickim Spodku reprezentacja Polski przegrała z Francją 24:26, choć jeszcze pod koniec rywalizacji na tablicy wyników widniał remis 21:21. Czwartek przyniósł niestety jednak głównie mniej zacięte spotkania. Drugi dzień mistrzostw świata. Pewne zwycięstwo Węgier i Wysp Zielonego Przylądka Węgry pokonały Koreę Południową 35:27. Podopieczni Rodrigueza Vaquero szybko wyszli na prowadzenie 6:2 i ich jedynym zadaniem było kontrolowanie przebiegu wydarzeń. Do przerwy było aż 21:11. Po przerwie Koreańczycy zaczęli grać z przeciwnikami jak równy z równym. Wygrali drugą połowę 16:14, ale było za mało, by odrobić spore straty. Ostatecznie przegrali ośmioma bramkami. Wyspy Zielonego Przylądka były murowanym faworytem w starciu z Urugwajem i to potwierdziło się na boisku. Zespół Ludomira Obradovicia na początku nie miał łatwo, remisował z rywalami 7:7, dopiero później udało mu się zarysować swoją przewagę. Do przerwy wygrywał 17:11, a ostatecznie zwyciężył 33:25. Oba zwycięskie zespoły objęły oczywiście prowadzenie w tabeli swoich grup. Z Węgrami i Koreą rywalizują jeszcze Islandia i Portugalia, a z Wyspami Zielonego Przylądka i Urugwajem również Szwecja i Brazylia. Wymienione cztery pozostałe reprezentacje rozegrają mecze między sobą o godzinie 20:30. Węgry - Korea Południowa 35:27 (21:11)Wyspy Zielonego Przylądka - Urugwaj 33:25 (17:11)