- Nikt nie spodziewał się, że to będzie tak nerwowy mecz. Ponownie to nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Zagraliśmy po prostu słabo. Ja sam posypuję głowę popiołem, bo zaprezentowałem się naprawdę źle. Jako drużyna źle weszliśmy w ten mecz, ponownie zbyt nerwowo. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale jako zespół, nie wykorzystujemy swoich możliwości - mówił po meczu kapitan naszej drużyny. Po meczu Piotr Chrapkowski przyznał, że dwie przegrane w turnieju sprawiły, iż na parkiet nasza drużyna wbiegał jakby miała plecak emocji na sobie. - Na pewno nie wyglądamy tak, jakbyśmy byli rozluźnieni. Każdy walczy, ale chyba momentami chcemy aż za bardzo. I wtedy popełniamy błędy. Arabia Saudyjska to zdecydowanie najsłabsza drużyna "polskiej" grupy i w dwóch poprzednich meczach nie potrafiła nawiązać walki z rywalami. "Biało-Czerwonych" jednak zaskoczyła, choć zdaniem Chrapkowskiego to wynik bardziej naszej indolencji niż ich zasługa. - Rywal niczym nas nie zaskoczył, ale momentami my zaskakujemy samych siebie. Podejmujemy złe decyzje, czy to w obronie czy w ataku. I to jest nasz problem - ocenił reprezentant Polski. Teraz przed Polakami trzy kolejne spotkania, tym razem w Tauron Arenie w Krakowie. "Biało-Czerwoni" wciąż mają szansę na awans do ćwierćfinału, ale w ich grze sporo musi się zmienić, bo już na żadną wpadkę nie mogą sobie pozwolić. - Musimy zagrać lepiej. W pierwszym meczu z Francją pokazaliśmy, że potrafimy grać. Nasze pierwsze spotkanie wypada z Hiszpanią, to ciężki przeciwnik, dobry zespół, ale to my musimy zagrać z luźniejszymi głowami i pokazać zdecydowanie lepszą piłkę ręczną. Nie męczyć się za sobą, tylko pokazać, że naprawdę potrafimy zagrać dobre akcje. Czytaj także: Pogromcy Polaków nie dali rady. Francja pokazała moc