- Mecz ze Słowenią jest już za nami. W spotkaniu z Arabią Saudyjską styl również nie był zadowalający, ale chodziło tylko o to, by wygrać. Były już krótkie momenty, w których nasza gra, czy to w ataku czy w obronie, wyglądała trochę lepiej. I teraz musimy zrobić wszystko, żeby te krótkie momenty przerodziły się w długie, albo najlepiej przeniosły na cały mecz. Przyjechaliśmy do Krakowa z nowymi nadziejami. Mamy jeszcze szansę i nie oglądamy się za siebie. Chcemy wygrać wszystkie trzy mecze i wtedy zobaczymy, co dalej - powiedział w rozmowie z Interią Jan Czuwara. - Po meczu rozmawialiśmy, ale nie było to tak, że ktoś miał z czymś problem. Po prostu byliśmy źli na siebie, rozżaleni, że tak ten mecz się potoczył, bo każdy z nas sobie to inaczej wyobrażał. Teraz jednak staramy się już wyrzucić ten mecz z głowy - dodawał. Czytaj także: Odważna deklaracja Patryka Rombla przed meczem z Hiszpanią Jedną ze słabszych stron naszej drużyny była gra skrzydłami, w przeszłości będąca naszym atutem. Czuwara przyznaje, że w przedmeczowych założeniach dogrania do skrzydeł miały być częste, ale realizacja tych założeń nie była na odpowiednim poziomie. - To prawda, piłek na skrzydło nie było za dużo, ale ciężko mi powiedzieć, z czego to wynika. Proszę mi wierzyć, że przed każdym meczem jesteśmy bardzo dobrze przygotowani taktycznie, a na każdy mecz jednym z założeń było posyłanie piłek do pierwszej linii. Natomiast te mecze ułożyły się tak, że było tego bardzo mało. I musimy teraz się zastanowić, jak te dogrania do pierwszej linii usprawnić. Teraz przed Polakami mecz z Hiszpanią. Jeśli "Biało-Czerwoni" marzą o awansie do ćwierćfinału, muszą to spotkanie wygrać. Czy to, patrząc na formę obu drużyn na tym turnieju, w ogóle możliwe? - Na pewno mamy warunki do tego, by podjąć z nimi walkę. Sporo się mówi, że ta drużyna nam odpowiada, te trzy-cztery ostatnie mecze były bardzo wyrównane i stajemy przed dobrą okazją, by przed, mam nadzieję, wypełnioną halą, w końcu z Hiszpanią wygrać. Bo kiedy, jak nie teraz? - zastanawiał się Czuwara.