Jeszcze dekadę temu Korea Południowa z Japonią wiodły prym na kontynencie azjatyckim, a od czasu do czasu potrafiły napsuć krwi europejskim rywalom. Nowoczesna piłka ręczna uciekła im jednak już kilka lat temu. Japonia na mundial do Polski i Szwecji w ogóle nie przyjechała, Korea Południowa "załapała" się jako piąta siłą Azji, ale straciła szansę na grę w drugiej fazie już po drugim spotkaniu. Pozostanie jej gra o Puchar Prezydenta w Płocku, czyli dalsze miejsca w mistrzowskim turnieju. 17-latek trafił w pierwszych sekundach. To może być kiedyś wielka gwiazda! Koreańczycy dwa dni temu ulegli Węgrom, dziś przegrali po zaciętym boju z Portugalią, a czeka ich jeszcze mecz z Islandią. Ten wynik nie jest żadną niespodzianką, bo Portugalia od kilku lat notuje spory postęp. Sensacyjnie pojechała na igrzyska olimpijskie, gdzie jednak nie wyszła w grupie, kluby z tego kraju nieźle radzą sobie w pucharach, Benfica Lizbona wygrała w zeszłym roku Ligę Europejską. No i mają "cudowne dziecko" handballu, czyli 17-letniego Francisco Costę, gracza Sportingu Lizbona, którego chciałyby najmocniejsze kluby na kontynencie. To właśnie Costa w 41. sekundzie rozpoczął strzelanie, a później wszystko układało się po myśli Portugalczyków. Kapitalnie bronił Miguel Ferreira (pięć interwencji i 56 proc. skuteczności w 13 minut), faworyci prowadzili wtedy 9-4. Korea ruszyła do ataku. "Misiowaty" bramkarz pobudził zespół Korea jednak otrząsnęła się po przerwie, o którą poprosił jej... portugalski trener Rolando Freitas, pierwszy w historii zagraniczny szkoleniowec męskiej reprezentacji tego kraju. W 21. minucie było już tylko 10-8 dla Portugalii, świetnie spisywał się w bramce Koreańczyków nieco otyły Donguk Kim. Prawdziwe emocje zaczęły się jednak po przerwie. Dość nieoczekiwanie obie drużyny w 41. minucie dzieliła już tylko jedna bramka - było 21-20. Na kwadrans przed końcem, przy jednej bramce na korzyść Portugalii, znów Azjaci mieli aż cztery szanse na wyrównanie, w tym rzut karny! Nie wykorzystali jednak tej szansy, świetnie w kluczowych momentach bronił bowiem Manuel Gaspar. Portugalia - Korea Południowa 32-24 (16-13) Grali nasi przyszli rywale? Czarnogóra wymęczyła wygraną z Iranem W Krakowie, w grupie A, bardzo ważne zwycięstwo odniosła reprezentacja Czarnogóy, która nie bez trudu uporała się z Iranem. W tej grupie z rywalizacji raczej odpadnie Chile, które przegrało pierwsze starcie z Iranem, więc wynik dzisiejszego meczu będzie się liczył do tabelki z udziałem... Polski. Zakładamy bowiem, że podopieczni Patryka Rombla uporają się choćby z Arabią Saudyjską i awansują do drugiej fazy. Wtedy zmierzą się z Czarnogórą i Iranem w krakowskiej Tauron Arenie. Dziś Czarnogóra wygrała 34-31, choć w drugiej połowie Iran dwukrotnie doprowadzał do remisu. Największe sukcesy w tym zwycięstwie mieli gracze, którzy jesienią występowali w Bundeslidze: Miloš Vujović (10 trafień) i Branko Vujović (9 goli). Ten drugi jest formalnie graczem Industrii Kielce, ale po mundialu zamieni niemiecki TSV Hannover-Burgdorf na Telekom Veszprem. Czarnogóra - Iran 34-31 (19-16) Za wysokie progi na Urugwaju ręce i nogi W Pucharze Prezydenta będzie też kończył mistrzostwa świata Urugwaj, który dziś uległ sąsiadowi, czyli Brazylii aż 24-35. "Canarinhos" nie są już tak mocni, jak kilka lat temu, gdy często potrafili wygrywać z rywalami z Europy, ale z Urugwajem poradzili sobie bez kłopotów. Dwa dni temu w meczu ze Szwecją zdobyli zaledwie 18 bramek, dziś - prawie dwa razy więcej. Brazylia - Urugwaj 35-24 (19-10)