O ile w mistrzostwach świata zdarzyło się kilka mniejszych niespodzianek, to nie dotyczyły one fazy medalowej. Do półfinałów zakwalifikowali się trzej główni faworyci, a stawkę uzupełniła mocna Hiszpania. Trzy godziny wcześniej nie dała jednak rady Danii, a mecz w Sztokholmie miał wyłonić rywala dla obrońcy tytułu. Zmierzyli się giganci: mistrz Europy z mistrzem olimpijskim, czyli jedyne dwie drużyny, które w mistrzostwach świata wygrały wszystkie spotkania. Olbrzymie problemy Szwedów w ataku. Jim Gottfridsson patrzył na to z trybun Ciężko tu było wskazać faworyta. Publiczność w hali Tele2 Arena w Sztokholmie dawała lekki plusik gospodarzom, ale już brak w ich składzie Jima Gottfridssona był chyba jeszcze większym minusem. Dokładnie pokazało to samo spotkanie, zwłaszcza w kluczowej pierwszej połowie. Gottfridsson obserwował ją z trybun, z ręką na temblaku i pewnie serce mu mocniej biło, gdy widział świetną obronę Francuzów i nieporadność swojego zespołu. A właściwie - brak pomysłu, jak znaleźć wyłom w tej defensywie rywali. Po pierwszych wyrównanych minutach Francja odskoczyła bowiem na 6-3. Szwedzi próbowali uniemożliwić rywalom grę z obrotowym, ale Ludovic Fabregas świetnie sobie radził z defensorami. Jak nie zdobył bramki, to wywalczył rzut karny. Pozytywnie w grze Francuzów zapisał się Elohim Prandi, który nieoczekiwanie na środku drugiej linii zastąpił Nikolę Karabaticia. Do tego wszystkiego dochodziły jeszcze świetne interwencje obu bramkarzy: Andreasa Palicki i Vincenta Gerarda, choć trudniejsze piłki do obrony miał ten pierwszy. Francja uciekła. To był kluczowy moment półfinału mistrzostw świata W 24. minucie mistrzowie olimpijscy odskoczyli na cztery bramki (13-9), bo Szwedzi zbyt szybko podejmowali decyzje rzutowe w ataku i nie zdobywali bramek. Za chwilę stratę zaliczył Eric Johansson, a Dylan Nahi podwyższył z kontry na 14-9, a do tego jeszcze wyrzucił z boiska na dwie minuty Lukasa Sandella. Mało tego - Lucas Pellas z karnego trafił jeszcze w poprzeczkę. Francuzi już wtedy mogli odskoczyć na bezpieczny dystans. Wygrali pierwszą połowę 16-12, nic w tym meczu nie było więc pewnego. Szwedzi musieli coś zmienić w swojej grze w drugiej połowie, mieć zawodnika, który pociągnie za sobą zespół. Próbował tej sztuki Eric Johansson, ale mistrzowie olimpijscy nic sobie z tego nie robili. Utrzymywali cztery-pięć bramek przewagi, koncertowo grał Dika Mem. Brakowało gospodarzom wsparcia Palicki, czas upływał, a dystans się nie zmniejszał. Dopiero w 48. minucie Oscar Bergendahl w końcu dał Szwedom nadzieję - po raz pierwszy zmniejszył straty w tej połowie do dwóch bramek (22-24). Trybuny w Tele2 Arena znów uwierzyły, że los się odwróci. W kolejnej akcji karę dostał jednak skrzydłowy Szwedów Daniel Pettersson, Francuzi znów odskoczyli na trzy trafienia, a później nawet na pięć (28-23 w 53. minucie). W ekipie "Trójkolorowych" nie było po prostu słabych punktów, a gdy już pojawiały się problemy w ataku, na linii szóstego metra pojawiał się Fabregas i kończył akcję. A jak nie on, to obrotowy Industrii Kielce Nicolas Tournat. Do tego dochodziły jeszcze kapitalne asysty Nedima Remiliego - osiem w całym meczu. Czerwona kartka dla Szweda. Losy spotkania zostały rozstrzygnięte Sytuacja Szwedów stała się praktycznie beznadziejna, gdy na sześć minut przed końcem czerwoną kartkę, za pchnięcie w wyskoku Prandiego, zobaczył Jonathan Carlsbogard. Francja prowadziła wtedy 30-24 i takiej szansy nie mogłą już wypuścić z rąk. A mimo porażki swoich ulubieńców, szwedzcy kibice pożegnali graczy brawami. W niedzielnym finale Francja zagra z Danią, o trzecią pozycję Hiszpanie zmierzą się ze Szwecją. Francja - Szwecja 31-26 (16-12) Francja: Gerard (12/38 - 32 proc.), Desbonnet - Fabregas 6, Mem 5, Mahe 5, Remili 4, Tournat 4, Lenne 3, Prandi 2, Lagarde 1, Nahi 1, Grebille 0, L. Karabatić 0, Porte 0, N. Karabatić, Richardson. Kary: 6 minut. Rzuty karne: 4/4. Szwecja: Palicka (9/31 - 29 proc.), Thulin (0/7 - 0 proc.) - Johansson 5, D. Pettersson 4, Carlsbogard 4, Claar 3, Lagergren 2, Bergendahl 2, Wanne 2, Ekberg 2, Darj 1, Sandell 1, Pellas 0, F. Pettersson, Persson, Forsell. Kary: 10 minut. Rzuty karne: 1/2.