- Znów równorzędny pojedynek z Hiszpanią, ale znów porażka. Szkoda, bo to była bardzo dobra okazja, żeby ich pokonać. Niestety, ponownie przegrywamy. To oczywiście bardzo utytułowany zespół, ale my również mierzymy bardzo wysoko - powiedział tuż po spotkaniu Mateusz Kornecki. Jego wejście na boisko dało Polakom pozytywny impuls, a kilka obronionych rzutów pozwoliło wyprowadzić kontry, zakończone zdobytymi bramkami. Niestety, nawet mimo tego, że bramkarz "Biało-Czerwonych" robił, co mógł, to jednak początek pierwszej połowy, w którym nasza drużyna przez piętnaście minut zdobyła zaledwie dwie bramki, zdecydował o tym, że przegraliśmy to spotkanie. - Teraz możemy mówić, że było kilka fragmentów niemocy. Rzuty karne też szły nam różnie. To wszystko są niuanse, ale to one decydują o końcowym wyniku spotkania - przyznał Kornecki. Dla niego mecz z Hiszpanią był debiutem na tych mistrzostwach świata. Spisał się bardzo dobrze i na koniec podziękował kibicom za wsparcie. - Myślę, że każdy zawodnik marzy o tym, by być w kadrze i rozgrywać mecze przy własnej publiczności. Jestem bardzo wdzięczny kibicom, że choć nie zawsze nam idzie, to wspierają nas. I należy im się za to szacunek. Czytaj także: Nieudana pogoń Polaków. Koniec marzeń na MŚ