Z Polską grały z nożem na gardle. Właśnie zameldowały się w półfinale
Brzydki, chaotyczny, pełen walki, ale i kontrowersji sędziowskich - taki był ostatni ćwierćfinał mistrzostw świata piłkarek ręcznych. W końcówce zaś pełen niespodziewanych emocji, bo jeden z wielkich faworytów do złota, Dania, straciła pięć z siedmiu bramek przewagi i do ostatniej minuty musiała bić się o awans do półfinału. Wymęczyła wygraną nad Czarnogórą 26:24, ale jeśli do piątku nie poprawi dyspozycji, to o pokonaniu Norwegii nie ma co myśleć.

Francja - Szwecja oraz Norwegia - Dania: tak będą wyglądały piątkowe pary półfinałowe w mistrzostwach świata piłkarek ręcznych. Do tego grona można jeszcze dodać Holandię, to zapewne najlepsza piątka na świecie. Nieco w cieniu jest zaś Czarnogóra, która w składzie nie ma wielkich gwiazd, ale ma ją na ławce trenerskiej. Bojana Popović w krótkim czasie zrobiła świetnie zgrany kolektyw, który znów pokazał, że trzeba się z nim liczyć.
Rewanż za półfinał mistrzostw Europy. Dwanaście miesięcy temu lepsza była Dania
Rok temu Czarnogóra zdobyła brązowy medal w mistrzostwach Europy, których była współgospodarzem. Wtedy w półfinale przegrała 23:27 z Danią, teraz los skojarzył te drużyny już w ćwierćfinale. Tym razem w Herning, hala Jyske Bank Boxen wreszcie wypełniła się niemal do ostatniego miejsca, jakby 11 tys. osób spodziewało się, że widowisko nie będzie jednostronne.
Ledwie cztery dni temu Dunki grały w tej hali z nożem na gardle przeciwko Polsce - ewentualna porażka mogła je praktycznie wyeliminować z walki o medale, co w kraju byłoby tragedią. Wtedy w drugiej połowie rozbiły rywalki, dziś też szły w tym kierunku. I nagle sprawy przyjęły zupełnie niespodziewany obrót.

Mecz od początku miał dość niespodziewany przebieg, bo choć Dania prowadziła po czterech minutach 4:2, to później przez sześć minut nie była w stanie pokonać świetnie broniącej Mariny Rajčić. Straciła trzy gole z rzędu, to Czarnogóra wygrywała 5:4. 30-latka świetnie spisywała się przez całą pierwszą połowę, ale też i po drugiej stronie parkietu rozkręcała się Sandra Toft. W końcówce Dania nieco odskoczyła, po pierwszej połowie prowadziła 13:10.
Siedem bramek przewagi wicemistrzyń Europy i nagły paraliż. Chaos i walka na parkiecie
Po zmianie stron, ku radości kibiców, poszła za ciosem. Rajčić przez 10 minut nie odbiła żadnej piłki, w ataku szalała zaś Anne Mette Hansen. Dania prowadziła 20:13, wszystko miała pod kontrolą. Nie mieli jednak kontroli nad tym spotkaniem sędziowie z Algierii, zupełnie inaczej interpretujący podobne sytuacje. To powodowało coraz większe emocje, tak na parkiecie, jak i poza nim.
Szalała zwłaszcza Bojana Popović - i często miała rację, jej zespół kilka razy został bowiem skrzywdzony. 44-letnia trenerka Czarnogóry przez lata reprezentowała duńskie kluby, ze Slagelse i Viborgiem sześciokrotnie wygrywała Ligę Mistrzów. Jest trochę jak Bogdan Wenta w najlepszych czasach polskiej męskiej piłki ręcznej: żywiołowa, ale i kontrowersyjna.

Jej zespół powolutku zaczął odrabiać straty, ale gra toczyła się już "na noże". Sporo było walki, przepychanek, wymuszeń fauli - arbitrzy nad tym nie panowali. Popović zobaczyła żółtą kartkę, później dostała karne dwie minuty, z parkietu musiała zejść zawodniczka z pola. A mimo to Czarnogóra w 46. minucie doprowadziła do wyniku 17:21, w 50. było już 19:22, a w 52. minucie - 20:22, gdy trafiła Nina Bulatović. To już był przedsmak tego, co miało się stać w końcówce.
Ogromne emocje w końcówce i kontrowersyjna decyzja sędziów. Czarnogóra mogła jeszcze wszystko zmienić
Dania nie grała jak faworyt do złota, była sparaliżowana. Kapitalnie broniła jednak Sandra Toft, to pozwalało utrzymywać przewagę. Dunki odskoczyły na 24:20, ale Czarnogóra zaryzykowała grę na dwie obrotowe, co przyniosło efekt.
Na niespełna trzy minuty przed końcem Dijana Mugoša trafiła w ryzykownej kontrze na 23:25, została jeszcze w wyskoku pchnięta w plecy przez Trine Østergaard. To powinna być minimum kara dwóch minut, a może nawet czerwona kartka.
Algierscy sędziowie nie wyrzucili duńskiej skrzydłowej, nie chcieli oglądać tej sytuacji, karę dostała za to Itana Grbić, za protesty.

Dania miała awans podany na tacy, a jednak Emma Friis trafiła w słupek i to Czarnogóra dostała szansę zdobycia bramki kontaktowej, mimo, że grała w osłabieniu. Nie udało się, techniczny rzut z biodra Jeleny Despotović zatrzymała Toft, a Kristina Jørgensen rzutem do pustej bramki rozstrzygnęła sprawę.
Dania wygrała więc 26:24, ale znów nie zachwyciła. A jeśli chce w końcu zdobyć tytuł, musi zachwycić w piątek. Bo starcie z Norwegią będzie dla niej znacznie większym wyzwaniem.
Dania - Czarnogóra 26:24 (13:10)
Dania: Toft (16/39 - 41 proc.), Reinhardt (0/1 - 0 proc.) - S. Iversen 2, Elver 1, Anne Mette Hansen 5, Heindahl 2, Haugsted, Andrea Hansen 2, Jørgensen 3, Østergaard 2, Burgaard 2, Petersen 1, Højlund 1, Friis 5, R. Iversen, Scaglione.
Kary: 2 minuty. Rzuty karne: 6/7.
Czarnogóra: Rajčić (11/33 - 33 proc.), Babović (0/3 - 0 proc.) - Pletikosić 1, Godeč 1, Mugoša 6, Nada Ćorović, Popović, Ivanović 1, Malović, Nataša Ćorović, Babović, Brnović 3, Bulatović 4, Klikovac, Despotović 3, Pavićević 1, Grbić 4.
Kary: 12 minut. Rzuty karne: 3/5.
Ćwierćfinały
13.12.2023
20:30
Składy drużyn
- 18' 35' 59'
- 13'
- 25'
- 17'
- 10' 56'
- 1' 3' 33' 34' 52'
- 2' 27' 31' 40' 55'
- 38' 39'
- 4' 22'
- 24' 30'
- 36' 47'
- 43' 55' 56'
- 35'
- 48'
- 4' 21' 38' 46' 58' 60'
- 2' 14' 23' 50'
- 5'
- 8' 15' 40' 52'
- 41'
- 9' 30' 34'
Statystyki meczu
Zobacz również:
- Reprezentanci Polski na 12. The World Games Chengdu 2025 odebrali nominacje
- Jeszcze kilka lat temu pracowała w szkole. Dziś jest mistrzynią olimpijską
- Liam Szczęsny skradł show. Ojciec wszystko pokazał. Stadiony świata
- Rosyjska mistrzyni grozi Polakom? Tak zareagowała na dyskwalifikację rodaków. "Odbierzmy Polsce prawa"