Kiedy przed turniejem w Niemczech z kadry z powodów zdrowotnych wypadł Arkadiusz Moryto, kibice reprezentacji Polski mogli tylko załamać ręce. Skrzydłowy Industrii Kielce to w tej chwili chyba największa gwiazda piłki ręcznej w naszym kraju, a jego brak to wielki cios dla "Biało-Czerwonych". Jakby tego było mało, przed meczem z Norwegią rozchorował się inny z filarów naszej drużyny Michał Daszek. Bez niego w składzie gra Polaków szwankowała i ponieśliśmy dotkliwą porażkę z ekipą ze Skandynawii, która stawia nas pod ścianą przed meczem ze Słowenią. Na szczęście akurat przed tym spotkaniem z kadry płyną dobre wieści. Znakomite wieści dla Polaków. Gwiazdor wraca do gry Do treningów z drużyną wrócił Daszek, który co prawda nadal narzeka na przeziębienie, z tego powodu odwołał spotkanie z dziennikarzami, ale jak zapewnia Marcin Lijewski, w drużynie zrobią wszystko, by przygotować go do gry w meczu ze Słowenią. W pełni zdrowy nie jest jeszcze Szymon Sićko, ale i on zapewniał, że razem z fizjoterapeutami mocno pracują, by w był w 100% przygotowany na kluczowy dla naszej reprezentacji mecz. "Musimy wykonywać dużą pracę z fizjoterapeutami, bo kolano dalej mi doskwiera, ale jestem w 100% gotowy. Nie byliśmy pewni do końca, jeszcze w Hiszpanii na turnieju zastanawialiśmy się, jak to będzie wyglądało, natomiast już tam udało się zagrać trzy mecze i jestem przygotowany do gry" - mówił nasz bombardier. Kapitan uspokaja kibiców W zespole nie brakuje drobniejszych urazów, zawodnicy mają za sobą nieprzespaną noc, ale jak przekonuje kapitan Maciej Gębala, u Słoweńców wygląda to podobnie. Nasi rywale również mają "w nogach" sporo meczów i też nie przystąpią do starcia z nami wypoczęci i zregenerowani. Spotkanie ze Słowenią w sobotę 13 stycznia o godzinie 18. Tylko zwycięstwo przedłuży nadzieje Polaków na awans do drugiej fazy mistrzostw Europy. Z Berlina Jakub Kędzior