Zawodnika Wisły Płock bardzo brakowało w pierwszym meczu z Norwegami. Daszek nie był do końca zdrowy i Marcin Lijewski nie chciał szafować jego zdrowiem. Wrócił na spotkanie ze Słowenią, ale tam zaczął nie na rozegraniu, a na skrzydle, co było dla kibiców pewnym zaskoczeniem. Zawodnik tłumaczył jednak, że wynikało to z tego, że wciąż nie było w pełni zdrowy i gotowy na duży wysiłek. "Wyjaśnienie jest proste. Nie zaczynałem na rozegraniu, bo była długa zmiana do obrony i to duży kłopot. Dlatego w pierwszej połowie, przy zmianie z lewej strony, ciężko było zagrać z prawym rozgrywającym, który nie broni" - wyjawił szczypiornista. Negatywna zmiana w reprezentacji Polski. "Coś nam się rozsypało" Dwa pierwsze spotkania z Norwegią i Słowenią dla kibiców reprezentacji Polski to był zimny prysznic. Towarzyski turniej w Hiszpanii rozbudził nadzieje na dobry wynik podczas Euro. Szczególnie mecz z Serbią i demolka w starciu ze Słowacją sprawiły, że do Berlina, gdzie "Biało-Czerwoni" rozgrywali swoje mecze, jechaliśmy ze sporymi nadziejami. Potem niestety zostaliśmy sprowadzeni na ziemię bardzo boleśnie. "Chcemy grać inaczej, chcemy grać lepiej. Nie dalej jak tydzień temu nam to wychodziło, ale przed mistrzostwami gdzieś nam się to rozsypało. Wiadomo, że mecze towarzyskie a spotkania na mistrzostwach Europy to coś zupełnie innego i może nas to trochę zjada" - stwierdził Michał Daszek. "Teraz może musimy podejść do tego tak, że nie mamy nic do stracenia i rzucić przeciwko Wyspom Owczym wszystkie siły na parkiet?" - spuentował Daszek. Rewelacja turnieju na drodze Polaków. "Biało-Czerwoni" świadomi wagi spotkania Polacy nie do końca nie mają nic do stracenia, bowiem porażka może kosztować ich rozstawienie w eliminacjach do mistrzostw świata. Dlatego nasi reprezentanci zapewniają, że podejdą do meczu przeciwko Wyspom Owczym w pełni skoncentrowani i nastawieni na zwycięstwo. "Nie będzie łatwo, grają bardzo fajny handball. Odważnie, czego nam momentami brakuje. To nasz ostatni mecz na tych mistrzostwach, stać nas na to, żeby zagrać dobre zawody. A jeśli my zagramy dobrze, to możemy myśleć o zwycięstwie. Na tym musimy skupić się w pierwszej kolejności, żeby zagrać po swojemu, pokazać kibicom, ale i sobie, że potrafimy grać w piłkę ręczną" - wtórował mu Michał Daszek. Co ciekawe, choć wydaje się, że to gracze Wysp Owczych są faworytami tego starcia, wszak do tej pory spisywali się od nas znacznie lepiej, Oli Mittun, jedna z farerskich gwiazd, podchodzi do tego spotkania z dużą pokorą. W rozmowie z Interią zaznaczył, że są zbyt małym krajem, by stawiać się w roli faworyta i zdają sobie sprawę, że Polska, choć ma słabsze mistrzostwa, jest klasową drużyną.