"Powoli przetrawiliśmy spotkanie z Norwegią. Oglądaliśmy po nocach ten mecz i wiemy, co było nie tak i dlaczego było nie tak. Nie ma co tego rozpamiętywać. Żaden z nas nie zagrał tak, jak powinien. Mieliśmy dobre momenty w obronie, co cieszy, ale błędy w ataku i w konsekwencji kontry nas zabiły" - analizował dzień po przegranym meczu z Norwegią selekcjoner Marcin Lijewski. Wtórował mu rozgrywający Paweł Paterek, który skromnie przyznawał też, że jako debiutant na tak dużej imprezie nie zagrał tak, by móc być z siebie zadowolonym. "Mieliśmy zadanie zagrać trzy razy na sto procent i w tej materii nic się nie zmienia. Zaczęliśmy z dobrym nastawieniem, ale zabrakło konsekwencji w realizacji tego, co sobie założyliśmy. Teraz gramy ze Słowenią, zespołem słabszym, ale tylko niewiele. I musimy liczyć, że będą mieli słabszy moment, a my zagramy to, co potrafimy najlepiej" - dodawał Lijewski przed starciem ze Słowenią. Koszmar na drodze Polaków. Są rachunki do wyrównania O potyczkach polsko-słoweńskich napisano już niemal wszystko. Ta drużyna jest naszym Nemezis, co potwierdziło niestety zeszłoroczne spotkanie z mistrzostw świata w Katowicach, w praktyce zamykające drogę do ćwierćfinału drużynie Patryka Rombla. Słoweńcy w swoim pierwszym spotkaniu wygrali, choć po szalonych 60 minutach, z Wyspami Owczymi i nawet porażka z nami nie przekreśli ich szans awansu do drugiej rundy. W naszym wypadku tylko wygrana daje realne szanse na myślenie o przejściu dalej. Nasi zawodnicy są tego świadomi i planują zrewanżować się za zeszłoroczną porażkę. I kilka innych z przeszłości. "Musimy wygrać, żeby pojechać do Hamburga. Mamy rachunki do wyrównania za te poprzednie spotkania. To bardzo ważny mecz, którym chcemy pokazać, że spotkanie w Katowicach to był wypadek przy pracy" - zapowiedział kapitan naszej drużyny Maciej Gębala. Środkowy rozgrywający dodawał, że w meczu ze Słowenią trzeba w końcu rozszerzyć grę, o co apelował już wcześniej Marcin Lijewski. "Przed Słowenią ustawię sobie budzik z przypomnieniem, żeby rozszerzać grę. I na pewno będę o tym pamiętał" - mówił Paterek, zachowując pozytywny nastrój. Bojowe nastroje w zespole Polaków To zresztą charakterystyczna cecha całego naszego zespołu, bo praktycznie wszyscy członkowie reprezentacji podkreślali, że w ekipie panuję bojowe nastroje. "Wiadomo, że po meczu z Norwegią humory nie były dobre. Jednak każdy z nas wierzy w to, że wygramy ze Słowenią. W Hiszpanii graliśmy z Serbią, czyli podobnym zespołem i dominowaliśmy całe spotkanie. Wiadomo, to był towarzyski turniej, bez presji, ale ważne, że wygraliśmy to starcie i na tej podstawie wierzymy, że pokonamy Słoweńców" - mówił Maciej Gębala. Oby nastawienie sprzed meczu przełożyło się także na to, co będzie działo się na parkiecie. Słowenia ewidentnie nam nie leży, ale zawsze jest czas, żeby to zmienić. Nie jest to zespół z kosmosu, Farerzy zdołali ich ukąsić. My możemy ich "zjeść". Reprezentacja Polski ze Słowenią zmierzy się w sobotę 13 stycznia o godz. 18.00. Na relację tekstową live z tego spotkania zapraszamy do Interii Sport.