To nie był przyjemny wieczór dla kibiców reprezentacji Polski w piłce ręcznej. W swoim pierwszym meczu na mistrzostwach Europy "Biało-Czerwoni" odebrali bolesną lekcję, przegrywając z faworytem grupy - Norwegią - 21:32. Do spotkania podopieczni Marcina Lijewskiego przystąpili w osłabieniu, bez największej gwiazdy naszej drużyny, Arkadiusza Moryto, oraz bez Michała Daszka, o zdrowie którego obawy były już wcześniej. "Naszym problemem był atak. Za wąska gra w ataku. My musimy grać od boku do boku. Tak długo, jak mieliśmy to w głowie, wszystko było w porządku. Potem zaczęły się niewykorzystane sytuacje, kontry. W obronie przegraliśmy z jeden na jeden z Sanderem Sagosenem pięć razy, choć podkreślaliśmy, że on schodzi na zewnątrz. To niedopuszczalne" - mówił po wszystkim rozgoryczony Lijewski. Bolesną porażkę Polaków odnotowuje zagraniczna prasa, w tym norweski Dagbladet, który nie zostawia na naszej ekipie suchej nitki. Kompletne szaleństwo w Niemczech. Co dziesiąty obywatel tego kraju przyjechał do Berlina Nie mają litości dla Polaków po porażce z Norwegami. "To było naprawdę żałosne" "Katastrofa. Polska rzeź" - tak swój artykuł na temat przegranej "Biało-Czerwonych" tytułuje Dagbladet. W środku czytamy o przewadze Norwegów, która na boisku miała być widoczna gołym okiem. Zacytowano także wypowiedź byłego duńskiego piłkarza ręcznego z medalami mistrzostw świata i Europy na koncie, a obecnie eksperta telewizyjnego, Joachima Boldsena. "Rzadko można obejrzeć tak słabą drużynę jak Polska (na początku mistrzostw). To było naprawdę żałosne. Myślę, że nawet ja mógłbym dzisiaj tam zagrać" - miał powiedzieć Boldsen. Dużo łagodniejszy w ocenie zdaje się norweski szczypiornista, Gøran Johannessen. Zaznacza, że reprezentacja Polski jest teraz w trudnym procesie odmładzania składu, a poza tym brakuje jej kilku najlepszych zawodników, którzy mierzą się z kontuzjami. Dlatego problemy na boisku nie mogły być dla nikogo wielkim zaskoczeniem. Obecnie Polacy zajmują ostatnie miejsce w grupie D, za Wyspami Owczymi, Słowenią i prowadzącą Norwegią. W sobotę 13 stycznia zmierzą się ze Słoweńcami (godzina 18.00), a rezultat spotkania będzie bardzo ważny w kontekście ewentualnego awansu do następnego etapu mistrzostw Europy w Niemczech. Jeśli przegrają, z Farerami (15 stycznia, godz. 18.00) zagrają już jedynie na pożegnanie i "o honor". Niemcy skopiowali polską ideę. I już się tym chwalą na cały świat