"Nie ma co jednak rozdrapywać ran, trzeba wyciągnąć wnioski, odrzucić te złe rzeczy, a dobre zabrać ze sobą. I krok po kroku iść do przodu" - dodał obrotowy reprezentacji Polski i PSG. Trudno jednak nie analizować spotkania ze Słowenią. Porażka pozbawiła nas nie tylko szans awansu do kolejnej fazy turnieju, ale oznaczała również utratę nawet teoretycznych szans walki o igrzyska i znacznie utrudniła batalię o awans na mistrzostwa świata, które zostaną rozegrane za rok. Niewykorzystany potencjał gwiazdy Od kilku lat jednym z największych problemów kadry jest niewykorzystanie ofensywnego potencjału, jakim dysponuje Kamil Syprzak. Niestety w Mercedes-Benz Arena w Berlinie również jest to doskonale widoczne, ale obrotowy Paris Saint-Germain uważa, że kadra jest dopiero na etapie budowania automatyzmów i potrzeba czasu, żeby zaczęło to lepiej funkcjonować. Teraz przed Polakami mecz z Wyspami Owczymi. Zawodnicy tej drużyny dysponują nieco słabszymi warunkami fizycznymi, niż Norwegia czy Słowenia, ale Syprzak przestrzega przed myśleniem, że z Farerami będzie łatwiej na środku. "Jeśli ktoś ogląda te mecze i je analizuje, to na pewno będzie szukał najsilniejszych punktów danej reprezentacji i starał się je wyeliminować. Dlatego nie podchodzę do tego tak, że w tym meczu będzie łatwo. Może być nawet trudniej. Pozycja obrotowego działa tak, że staram się tworzyć okazję dla moich kolegów, oni z kolei "dopieszczają" podania do mnie. Jak zwykle swoim ruchem na kole postaram się im pomóc" - powiedział jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w reprezentacji Polski.