Staffan Olsson to jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych w historii tej dyscypliny, przez 19 lat reprezentował Szwecję, wygrał z "Trzema Koronami" praktycznie wszystko, co było możliwe. Może oprócz olimpijskiego złota, bo aż czterokrotnie o nie walczył, a przywiózł z Barcelony, Atlanty i Sydney "tylko" srebrne medale. No i był też przez kilka lat trenerem reprezentacji Szwecji, choć przez wielu jest uważany za postać kontrowersyjną - głównie z uwagi na swoje luźne podejście do życia. Jesienią 2022 roku został selekcjonerem reprezentacji Holandii - dziś dostał pierwszą szansę, by "skarcić" swoją ojczyznę. Zaskakujący początek, Holendrzy odskoczyli mistrzom Europy. Mało tego, Szwecję ratował bramkarz Starcie Szwecji i Holandii w Mannheim decydowało o pierwszym miejscu w grupie E, zwycięzca zabierał dwa punkty do kolejnego etapu. A tam rywalami będą m.in. Dania, Słowenia czy Norwegia - do półfinałów awansują tylko dwie drużyny. Mieć taki zapas nad rywalem już teraz, to byłoby coś. Zdecydowanym faworytem byli Szwedzi, obrońcy złota sprzed dwóch lat, choć w tym turnieju jakoś nie zachwycają. Tylko że z Holandią powinni sobie poradzić, zwłaszcza, że "Pomarańczowi" przyjechali na ten turniej bez swojej jednej z dwóch gwiazd: rozgrywającego Flensburga Kaya Smitsa. To on jest tym głównym rzucającym, gdy Luc Steins rozrywa obronę rywali. Holendrzy pokazują jednak w Niemczech, jak ważna jest współpraca i dobra atmosfera, to oni zaskoczyli Szwedów wszechstronną grą na samym początku. Gdy w 12. minucie trafił Dani Baijens, prowadzili 7:4, a przecież jeszcze Andreas Palicka zaliczył trzy interwencje w czystych sytuacjach. Mistrzowie Europy wyrównali dopiero w 20. minucie, po trafieniu z karnego Hampusa Wanne. Dramat obrotowego reprezentacji Holandii. Zniesiony z boiska, to może oznaczać bardzo długą przerwę Tyle że do samego końca było to spotkanie zacięte, choć tuż po przerwie to Szwedzi odskoczyli na trzy bramki. Holandia nie miała szczęścia - dosłownie i w przenośni. Już w pierwszej połowie z rozciętym łukiem brwiowym boisko opuścił Iso Sluiters, trafiony łokciem przez atakującego Erica Johanssona. Co dziwne, sędziowie nie zakwalifikowali tego nawet jako ofensywne przewinienie, choć powinni. Holender wrócił na parkiet z okazałym opatrunkiem. Wielkie kontrowersje w starciu gigantów. Dramatyczny pojedynek w "polskiej" grupie. Popis słoweńskiego bramkarza Mniej szczęścia miał w 42. minucie Samir Benghanem, podstawowy obrotowy Holandii. Wyskoczył do piłki razem z rywalem i tak nieszczęśliwie spadł na parkiet, że wszyscy od razu chwycili się za głowy. Było jasne, że uraz lewego kolana to coś poważnego, bardzo prawdopodobne, że 30-letni gracz zerwał więzadła. Został zwieziony poza boisko, kibice Holandii i sami zawodnicy nie mogli uwierzyć w to nieszczęście. Wtedy Szwedzi prowadzili 20:19, za Benghanema pojawił się na parkiecie Lars Kooij, mający niewielkie doświadczenie reprezentacyjne. Ale Holendrom to nie zaszkodziło, wciąż grali na "styku". Pomagało im to, że kiepsko prezentował się as Szwedów, najlepszy gracz poprzednich mistrzostw Europy Jim Gottfridsson. Dopiero w 51. minucie oddał pierwszy celny rzut, to była jego czwarta próba, za chwilę zresztą wyleciał z boiska na dwie minuty za faul na Steinsie. Wielka szansa Holandii. Najpierw na dwubramkowe prowadzenie, później na remis. Wszystko na nic Holendrzy długo gonili rywala, doprowadzali co najwyżej do remisu, ale w 54. minucie dopięli swego, to oni mieli jedno trafienie zaliczki. Jeszcze w 55. minucie Steins trafił na 28:27 i wtedy coś się zacięło. Szwedzi zmarnowali dwie swoje akcje, Holandia miała dwie okazje, by odskoczyć na dwie bramki. I dwukrotnie zawiódł Baijens. Wszystko zaczęło się zmieniać, na minutę przed końcem Felix Claar przywrócił mistrzom, Europy prowadzenie. I oni to spotkanie wygrali, bo dwukrotnie kapitalnymi interwencjami popisał się Andreas Palicka, najpierw broniąc rzut ze skrzydła Bobby'ego Schagena, a później - w ostatniej sekundzie - z 9 metrów Baijensa. I w ten sposób Szwedzi cieszyli się jak ze złota, a Holendrzy siedzieli długo na ławce ze spuszczonymi głowami.